Kilku działaczy klimatycznych z Extinction Rebellion zostało aresztowanych, po tym jak zablokowali ruchliwą ulicę w centrum Oslo w proteście przeciwko polityce naftowej rządu.
Około 80 działaczy na rzecz klimatu blokuje obecnie ruch na skrzyżowaniu między Karl Johan i Fredriks gate przy Pałacu w Oslo. To jedno z głównych wejść do Oslo.
– Domagamy się, aby władze uznały globalne ocieplenie i zniszczenie biosfery – mówi kierownik operacyjny Vidar Pedersen.
Mówi, że działacze nie są w żaden sposób agresywni wobec policji lub innych na miejscu.
– Jesteśmy tutaj wyłącznie po to, byśmy zostali zauważeni i trudni do usunięcia.
Aktywiści przykuli się łańcuchami do ciężkich żelaznych rur. Mają banery, na których czytamy między innymi: „Przepraszamy za niedogodności, ale próbujemy ratować świat”.
– Takie zachowania znamy z innych krajów. Teraz chcą zaburzać spokój zwykłym ludziom w Oslo. To zepsute tłumy, zawodowi demonstranci. Tak mówi Stefan Heggelund, przedstawiciel Stortingu z Partii Konserwatywnej.
Polityk twierdzi, że demonstracje, które wpływają na ruch dla zwykłych ludzi mogą wywołaść złosć u przechodniów a tym samym niechęć do obrony kwestii klimatycznych.
Źródło: NRK