W poniedziałek wieczorem Hilde i Geir Johnsen obudzili się i usłyszeli przed domem potężny huk. Dlatego teraz oni i dwa inne gospodarstwa domowe zostali ewakuowani.
– Nie byliśmy pewni, co to może być, mówi Hilde Johnsen do NRK.
Dźwięk, przez który obudziła się wraz z rodziną, okazał się solidnym głazem, który wypadł za dom.
Osuwisko miało miejsce w dzielnicy mieszkalnej w Trolla na obrzeżach Trondheim.
– Pierwsza myśl była taka, że wybuchła bomba.

Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam
Hilde Johnsen mówi, że uderzenie było tak duże, że rzeczy spadły z półek. Mieszka w tej okolicy od 27 lat.
– Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem.
Geir Johnsen mówi, że usłyszał wielki huk.
– Dekoracje które spadły ze ścian uświadomiły mi też że to nie był sen.
Teraz zostali ewakuowani do hotelu w Trondheim. Najważniejsze jest to, że nikt nie zginął, mówi Geir Johnsen.
Kilka głazów jest niestabilnych
Ze względów bezpieczeństwa ewakuowana została ona i osiem innych osób pochodzących z trzech różnych domów. W porozumieniu z Norweską Dyrekcją ds. Zasobów Wodnych i Energii (NVE).
– Nasz patrol zauważył, że na zboczu góry kilka kamieni jest też niestabilnych – mówi kierownik operacyjny Trond Volden.
Straż pożarna postawiła reflektory, a policja wysłała również drona do monitorowania zbocza góry.
– Ciągle obserwują coraz więcej niestabilnych głazów i boją się, że mogą się zawalić – mówi Volden.
Wysyłamy geologa
NVE oceni, czy istnieje potrzeba zrobienia więcej. Geolog jest w drodze na miejsce i oceni sytuację w świetle dziennym.
W związku z osuwiskiem nie odnotowano też żadnych obrażeń.