Trond Erik Grundt od 20 lat pracuje w Straży Granicznej, która ma biura w budynku zlokalizowanym zarówno w gminie Eidskog w Norwegii, jak i w Eda w Szwecji. Połowa jego kolegów to Szwedzi, a połowa to Norwegowie.
W ostatnich tygodniach otrzymał prawie nieskończoną liczbę zapytań od osób, które ucierpiały z powodu zamkniętych granic.
W rzeczywistości są tysiące szwedzkich pracowników, którzy pracują w Norwegii. Z powodu zamkniętych granic pozostali oni w szwedzkich domach. W wielu przypadkach norweskie firmy narzekają na brak siły roboczej.
Ci, którzy zostali zablokowani w domach i do Norwegii przyjechać nie mogą, nie otrzymują teraz wynagrodzenia. Nie otrzymują również żadnych świadczeń z ubezpieczenia społecznego ani w Norwegii, ani w Szwecji.
Granice zostały zamknięte, aby ograniczyć import infekcji koronawirusa. Wcześniej osoby dojeżdżające do pracy ze Szwecji były testowane raz w tygodniu, dlatego wielu twierdzi, że gdyby utrzymać ten obowiązek powinno być możliwe ponowne otwarcie granic dla pracowników zagranicznych.
Trond Erik Grundt uważa, że Norwegia powinna szybko wprowadzić jakiś system wsparcia finansowego.
– Może to być na przykład program refundacyjny, w którym pracodawca ma możliwość wypłaty wynagrodzenia, ale na nieco niższym poziomie, a następnie otrzymania zwrotu tych pieniędzy od państwa. Jest to prosta propozycja bez większego wykorzystania biurokracji.
We wtorek minister pracy i spraw społecznych Torbjørn Røe Isaksen (H) spotkał się z Evą Nordmark, aby omówić problem. Szwedzki rząd jest zdania, że problem leży po stronie Norwegii.
– W przypadku podróży służbowych przez długi czas będziemy musieli utrzymać spore ograniczenia. Jednak osoby dojeżdżające do pracy z bliskiej granicy, praktycznie tworzą jedną społeczność po obu stronach granicy jak jest w przypadku Norwegii i Szwecji, powinni być potraktowane priorytetowo, przed otwarciem się na pozostałe kraje EOG, mówi Isaksen.
We wtorek w Stortingu odrzucono propozycję SV dotyczącą zwolnienia osób dojeżdżających do pracy ze Szwecji i Finlandią. Ale to nie znaczy, że rząd nie zastanawia się nad wprowadzeniem w tym obszarze jakiś zmian.
W tym samym czasie, gdy rząd pracuje nad znalezieniem rozwiązania dla osób mieszkających na obszarach przygranicznych, nadal dyskutuje się, czy pracujący imigranci, którzy zostali pozbawieni dochodów, powinni otrzymać jakąkolwiek formę rekompensaty finansowej za czas, w którym z powodu siły wyższej (zamknięta granica) nie mogli stawić się w pracy.
Isaksen mówi, że rząd również pracuje nad opracowaniem jakiegoś rozwiązania.
– To ciężki temat i z pewnością – jeśli uda się wprowadzić te rekompensaty – nie będzie dotyczyć tylko Szwedów i Finów, ale wszystkich pracowników w całym EOG, którzy mają pozwolenie na pracę w Norwegii. Mówimy tu prawdopobnie o dziesiątkach tysięcy osób, które zostały “zablokowane”.
Źródlo: NRK