INLAND (NRK): Kilkukrotnie kilka kobiet ostrzegało Czerwony Krzyż przed mężczyzną. Ale organizacja niewiele zrobiła, aby go powstrzymać.
Jedną z osób, które powiadomiły, jest kobieta mieszkająca w gminie. Kobieta jest wstrząśnięta tym, że Czerwony Krzyż nie zrobił nic, aby powstrzymać mężczyznę, mimo że wielokrotnie kontaktowała się z władzami organizacji powiadamiając ich o sytuacji.
– Nic nie zrobili. Kiedyś zastanawiałam się, czy zadzwonić do siedziby głównej Czerwonego Krzyża. Ale nie zrobiłam tego, ponieważ było to dla mnie bardzo trudne, dlatego odeszłam z Czerwonego Krzyża, mówi.
W ostatnich dniach NRK opowiedział historię o tym, jak ofiara molestowania Stine ujawniła mężczyznę, który został skazany na 12 lat więzienia za gwałt i znęcanie się nad pięcioma dziewczynami.
W sądzie okazało się, że mężczyzna pracował dla Czerwonego Krzyża, kiedy skontaktował się ze Stine K. Reksten za pomocą internetu. Twierdził wtedy, że prowadzi tajny patrol dla osób z myślami samobójczymi w organizacji.
– Dużo mówił o Czerwonym Krzyżu i o tym, co twierdził, że tam robi – mówi Stine -ofiara gwałciciela – do NRK.
Zarówno policja, jak i Barnevernet żałują, że nie zainterweniowały i nie przyczyniły się do zaprzestania znęcania się nad Stine.
Pisemne zawiadomienie
Ale teraz okazuje się, że jednak niektórzy wiedzieli, że skazany teraz człowiek zachowywał się w sposób wymagający interwencji.
W 2009 roku Norweski Czerwony Krzyż otrzymał pisemne ostrzeżenie dotyczace mężczyzny. Potwierdzil to Sekretarz Generalny Bernt G. Apeland.
Ostrzeżenie dotarło do centrali Czerwonego Krzyża. Niemniej wiadomość pozostawała „uśpiona” przez kilka tygodni, zanim cokolwiek zostało zrobione.
Mogę potwierdzić, że otrzymaliśmy pisemne zawiadomienie w 2009 roku. Osoby z Czerwonego Krzyża zostały skonfrontowane z pojawiającymi się informacjami. Nie wywołało to wówczas żadnej reakcji – mówi Apeland.
Sprawa została następnie przesłana do Czerwonego Krzyża na szczeblu regionalnym i lokalnym w głębi kraju. Tam została także sprawa została odłożona bez żadnych konsekwencji dla mężczyzny.
Powinienem był iść na policję
Aplenad przyznaje teraz, że zawiadomienie nie został potraktowane wystarczająco poważnie i za wcześnie wycofali sprawę.
Powinniśmy byli przeprowadzić dalsze dochodzenie i powinniśmy byli udać się na policję z tą informacją – mówi sekretarz generalny.
Donosy ustne również nie wywołały żadnej interwencji.
-Co najmniej trzy razy informowano nas, że mężczyzna powoływał się na Czerwony Krzyż- mówi kobieta pracująca w gminie.
– Zachowania o charakterze seksualanym
Kobieta, która zgłosiła mężczyznę kilkukrotnie miejscowemu oddziałowi Czerwonego Krzyża, powiedziała, że mężczyzna, który został teraz skazany za gwałt i wykorzystywanie, przejawiał otwarcie nieakceptowalne zachowania o charakterze seksualnym zwłaszcza w stosunku do młodych dziewcząt z Czerwonego Krzyża.
– Powiedziałem prowadzącemu, jaki jest i w jaki wulgarny sposob rozmawia z młodymi dziewczynami. Ale dyrekcja nie potraktowała tego poważnie, mówi. Twierdzi również, że kilka młodych dziewcząt szybko opuściło lokalny oddział z powodu zachowania mężczyzny.
Kobieta powiedziała, że incydent, który został zgłoszony powinien być rozpatrzony. NRK rozmawiało z dyrektorem Czerwonego Krzyża, który otrzymał ostrzeżenia. Nie chce komentować sprawy i odwołuje się do biura regionalnego. Wszystko wskazują jednak na centralę organizacji Czerwony Krzyż.
Zaostrzenie rutyn
NRK również rozmawiało ze sprawcą. Twierdzi, że jest niewinny, ale nie che się wypowiadać na ten temat. W sądzie przyznał, że zachowywał się obraźliwie w stosunku do innych.
– Cieszymy się z każdej sprawy, która jest poruszana w mediach na ten temat. Ponieważ może to prowadzić do większej otwartości w społeczeństwie, ale także w ramach Czerwonego Krzyża i zaostrzenia naszych rutynowych praktyk , mówi Apeland, aktualny dyrektor Czerwonego Krzyża.
O wiele lat za późno
Kobieta, która przekazała kilka ustnych ostrzeżeń miejscowemu Czerwonemu Krzyżowi, została w końcu dostrzeżona i Czerwony Krzyż skontaktował się z nią. Po latach …
– Kiedy dowiedzieliśmy się, że jest kobieta która zasygnalizowała problem i uważa, że nie została potraktowana poważnie, natychmiast rozpoczęliśmy dochodzenie i skontaktowaliśmy się z nią, stwierdza Sekretarz Generalny.
“ Informatorka” docenia, że wreszcie Czerwony Krzyż zrozumiał o czym mówiła od lat, ale teraz jest już za późno na te refleksje i interwencje – mówi kobieta.
Źródło: NRK