Jest to artykuł tłumaczony z NRK.no
Jak pokazują nowe dane, Norweska Inspekcja Pracy wykryła rozległe naruszenia zasad kontroli zakażeń w wielu branżach. Jedna na trzy kontrole w zakładach pracy pokazuje uchybienia. To bardzo niepokojące statystyki.
Zastępca lidera Fellesforbundet, Steinar Krogstad, mówi NRK, że te “niedopatrzenia” i łamanie zaleceń są bardzo poważne. Fellesforbundet zrzesza pracowników w budownictwie i przemyśle stoczniowym, gdzie jest wielu pracujących imigrantów.
– Norweska Inspekcja Pracy ma środki tylko do nadzorowania niewielkiej części życia zawodowego. Skala naruszeń i odstępstw jest tak duża, że należy im zapewnić większe zasoby, a przepisy należy jeszcze bardziej wzmocnić. Jeśli nie, trudno jest przejąć kontrolę nad infekcjami importowymi ze strony pracujących imigrantów, mówi Krogstad.
Od czasu gdy Norweska Inspekcja Pracy rozpoczęła kontrolę zgodności z przepisami “koronawirusowymi”, pojawiły się pierwsze dane liczbowe dotyczące stwierdzonych naruszeń i odchyleń. Audyty przeprowadzono w okresie od 12 listopada do 12 stycznia. Na terenie całego kraju przeprowadzono ponad 500 kontroli. W 34% zakładów pracy stwierdzono co najmniej jedno naruszenie kontroli zakażeń.
– Doświadczamy, że wielu pracodawców obawia się kontroli. Wiele naruszeń wynika z braku zrozumienia lub znajomości przepisów. Dlatego mamy nadzieję, że nasze inspekcje, podczas których zarówno kontrolujemy, jak i nadzorujemy, mogą być użytecznym wkładem w zmniejszeniem rozprzestrzeniania się choroby – mówi dyrektor Trude Vollheim w Norweskiej Inspekcji Pracy w komunikacie prasowym.
Nie zmapowane ryzyko
W 31 procentach audytów stwierdzono, że firmy nie zmapowały i w ogóle nie oceniły ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa w swoim zakładzie. . W 24 procentach firmy nie przygotowały wystarczających planów lub nie wdrożyły wystarczających środków w celu ograniczenia ryzyka rozprzestrzeniania się infekcji.
– Nawet jeśli firmy podejmują pewne środki w celu uniknięcia infekcji, niekoniecznie są one wystarczające, jeśli nikt nie sporządził mapy i nie ocenił ryzyka infekcji. Widzimy na przykład, że wiele firm dobrze spełnia wymagania dotyczące kontroli zakażeń skierowane do klientów, ale o stosowaniu zasad wśród swoich pracowników, a wtedy pracownicy mogą narażać się nawzajem, mówi Trude Vollheim.
Nocleg
W wielu branżach pracodawcy odpowiedzialni są za zakwaterowanie pracowników. Jest to szczególnie częste w branżach zatrudniających pracowników zagranicznych, takich jak budownictwo, przemysł, stocznie i rybołówstwo.
Istnieją ścisłe zasady dotyczące miejsca zamieszkania dla osób, które są objęte kwarantanną wjazdową jako pracujący imigranci. Z reguły okres kwarantanny wynoszący 10 dni musi odbywać się w hotelu kwarantanny.
Ale ta grupa unika hoteli kwarantanny, jeśli pracodawca zapewni odpowiednie miejsce na pobyt, w którym można uniknąć bliskiego kontaktu z innymi. Wtedy mogą mieć prywatny pokój z TV i Internetem, prywatną łazienkę i oddzielną kuchnię lub punkt gastronomiczny. Należy to wszystko potwierdzić.
Pracodawca musi zapewnić, aby pracownicy poddani kwarantannie nie mieli bliskiego kontaktu z innymi osobami.
– Wielu pracodawców nie zapoznało się dostatecznie dobrze z zasadami dotyczącymi zakwaterowania pracowników z zagranicy w okresie kwarantanny. Wszyscy pracownicy muszą mieć własny pokój, własną łazienkę i własną kuchnię lub dostawę żywności, gdy są poddani kwarantannie. Jeśli pracodawca nie może tego zaoferować, pracownik powinien skorzystać z hotelu kwarantanny, mówi Trude Vollheim.
Fellesforbundet: – Zbyt duże liczby
Inspekcje przeprowadzone przez Arbeidstilsynet wykazały, że od połowy listopada przeprowadzono 92 inspekcje kwater. Niedociągnięcia związane z kontrolą zakażeń stwierdzono w 38% tych kontroli. Dotyczy to naruszeń zarówno w okresie kwarantanny, jak i wymagań dotyczących kontroli zakażeń po jej zakończeniu.
Steinar Krogstad z Fellesforbundet uważa, że liczby te są o wiele za wysokie i jest zdania, że należy zaostrzyć przepisy.
– To pokazuje, że hotele kwarantanny muszą być miejscem, w którym pracujący imigranci znajdują się w kwarantannie wjazdowej. Krogstad uważa, że łatwiej jest utrzymać tam standard i monitorować pracowników.
Fellesforbundet wymaga, aby miejsce zamieszkania inne niż hotele kwarantanny zostało wcześniej zatwierdzone, aby uzyskać kontrolę. Dla poważnych firm z układem zbiorowym będzie to bezproblemowe, ale dla pozbawionych skrupułów prawie nieosiągalne – mówi Krogstad.
Krogstad zachęca również gminy do zgłaszania uchybień i niedopatrzeń pracodawców.
– Wiemy, że kilka gmin rozważa to teraz, mówi do NRK.
Ponadto należy przestrzegać normalnych zasad kontroli zakażeń po okresie kwarantanny, zgodnie z wymogami Norweskiej Inspekcji Pracy. Uwzględniają to również dane liczbowe dotyczące naruszeń i braków w zakwaterowaniu. Chodzi o zachowanie dystansu, mycie rąk, higienę kaszlu i szereg innych wymagań.
Ponadto istnieją wymagania dotyczące rutynowych czynności dla pracowników, którzy doświadczają objawów ostrej infekcji dróg oddechowych z gorączką, kaszlem lub ciężkim oddychaniem. Pracownicy z objawami powinni być badani i nie powinni mieć kontaktu z innymi, dopóki otrzymają wynik testu i będzie on negatywny.
Pracodawcy powinni mieć również określone wymagania dotyczące pracowników, którzy są na kwarantannie, a pracownicy muszą przejść szkolenie w zakresie środków kontroli zakażeń w języku, który rozumieją.
Często w zakładach pracy te środki nie są możliwe do wdrożenia, istnieją też problemy z zakaterowaniem pracowników, którzy muszą odbyc kwarantannę, pisze Norweska Inspekcja Pracy na swojej stronie internetowej .
Przymusowa grzywna
W ramach przeprowadzonych kontroli Norweska Inspekcja Pracy wydała 163 pouczenia. Oznacza to, że firma otrzymała wytyczne, ale dostała też możliwość przedstawienia uwag i podjęto decyzję o naprawieniu sytuacji w wyznaczonym terminie.
Zapadło 16 decyzji o nałożeniu przymusowych kar pieniężnych, ponieważ zarządzenia nie zostały wykonane w określonym terminie. Sześć firm zostało zmuszonych do zaprzestania działalności z powodu bezpośredniego niebezpieczeństwa.
Badane branże to: hotelarstwo, gastronomia, handel detaliczny, przemysł stoczniowy i budownictwo.
Ostrzega przed piętnem
– Rozumiemy, że ludzie obawiają się infekcji importowanych, ale nie powinniśmy obwiniać zagranicznych pracowników. Tutaj odpowiedzialne są władze i pracodawcy, mówi Steinar Krogstad do NRK.
Boimy się infekcji importowanej
– Będziemy kontynuować inspekcje w zakładach pracy. Liczymy, że w wielu firmach dzięki tmu uda się wdrożyć niezbędne regulacje. W najgorszym przypadku zmuszeni będziemy do nałożenia przymusowej grzywny, mówi minister pracy i spraw społecznych Torbjørn Røe Isaksen do NRK Nyhetsmorgen.
Mówi, że absolutnie kluczowe jest wprowadzenie zasad kontroli infekcji w społeczności biznesowej, aby powstrzymać infekcję.
– Czy to oznacza więcej kontroli?
– Oznacza to, że działania kontrolne będą jeszcze wyższe. Norweska Inspekcja Pracy została poproszona o sprawdzenie, czy firmy przestrzegają zasad kontroli zakażeń. Dotyczy to szczególnie do firm, które mają wielu pracowników z zagranicy, bo boimy się infekcji importowanej z zagranicy – mówi i dodaje, że z ustaleń wynika, że audyt spełnia swoje zadanie.
Minister Pracy i Spraw Socjalnych uważa, że możliwości zarażenia importowane są jednym z największych problemów rządu w temacie kontroli zakażeń.
Będą kontrole
Norweska Inspekcja Pracy zintensyfikuje teraz swoje działania nadzorcze w stosunku do firm norweskich.
W styczniu i lutym Norweska Inspekcja Pracy planuje przeprowadzić ponad 1500 inspekcji, w przypadku których ochrona kontroli zakażeń jest jednym z kilku kontrolowanych tematów.
– Najważniejsze w naszych inspekcjach jest to, że musimy przyczyniać się do poprawy kontroli zakażeń. Środki kontroli zakażeń w miejscu pracy są ważne zarówno dla pojedynczego pracownika, jak i dla zapobiegania dalszemu rozprzestrzenianiu się zakażenia w Norwegii. Jest to również ważne dla firm, ponieważ może to być kosztowne, jeśli wielu pracowników zachoruje lub będzie musiało zostać poddanych kwarantannie, zmuszeni będą czasowo zakończyć prace co może przyczynić się do dalszych działań firmy – mówi Trude Vollheim.
Źródło: NRK