Przez dziesięć miesięcy – od marca 2020 początku pandemii – ludzie w Norwegii musieli zacząć żyć inaczej.
Od całkowitego wyłączenia w marcu po drobny posmak normalnego życia latem. Teraz niektóre części kraju ponownie objęte są bardzo surowymi środkami, które prowadzą do psychologicznych, ekonomicznych i społecznych konsekwencji dla ludzi.
Wszyscy zmęczeni już jesteśmy tą pandemią, wszyscy zadajemy pytania:
Kiedy nadejdzie złagodzenie środków? Kiedy uda się zaszczepić wystarczająco dużo osób, by powrócić do normalności?
Posłaniec niepewności i nieprzyjemnych prawd
Co tydzień dyrektor FHI Camilla Stoltenberg wychodził na podium w Sali Marmurowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska, gdzie odbywają się konferencje prasowe na temat sytuacji związanej z koronawirusem.
– Często jesteśmy posłańcami niepewności i musimy opowiadać na pytania, na które nie znamy odpowiedzi, informować o nieprzyjemnych sprawach – mówi Stoltenberg do NRK.
Szczególnie gdy ostatnio opóźniają się dostawy szczepionek, a zmutowany wariant wirusa rozprzestrzenia się po Wschodniej Norwegii.
Stoltenberg chwali mieszkańców Norwegii za ich poparcie dla wprowadzanych środków. Uważa, że ludzie zrozumieli jak ważne jest stosowanie się do tych obostrzeń byśmy mogli przetrwać tę pandemię.
– Ale myślę, że wielu jest zmęczonych środkami i że uderzają one w wielu bardzo mocno. Widzimy, że w wyniku obostrzeń w życiu ludzi pojawiają się bolesne sytuacje.
– To wszystko jest okropne i ma wielki wpływ na społeczeństwo.
Środki przez cały rok
W sobotę rząd zapowiedział, że w niektórych gminach wokół Oslo złagodzi wprowadzone środki.
– Teraz będzie trochę ulgi, ale niedługo pewnie znów będzie trzeba wprowadzić dodatkowe środki zapobiegawcze – podkreśla Stoltenberg.
– Jak niskie Norwegia musi mieć wskaźniki infekcji, by złagodzić środki?
– Tego lata mieliśmy wskaźnik infekcji mniejszy niż 20 na 100 000 mieszkańców w 14 dni. Wtedy było możliwe wprowadzenie wielu ulg, ale jesienią przekonaliśmy się, że to nie wystarczy – mówi Stoltenberg.
Stoltenberg twierdzi, że wskaźnik infekcji tego lata jest punktem odniesienia, ale nie celem. Złagodzenie środków może wystąpić, nawet jeśli poziom infekcji jest wyższy. Ale to zależy też od stopnia zaszczepienia, oraz od rozwoju i rozprzestrzenienia się mutacji.
– Raczej trudno sobie wyobrazić, że w 2021 roku będziemy całkowicie bez środków zapobiegawczych.
Jeśli jednak zapewnione będzie dobre śledzenie infekcji i izolacja zarażonych osób będzie można ograniczyć obostrzenia do minimum.
Źródło: NRK