– Nie będą latała na pokładzie linii, która nie pozwala swoim pracownikom na zrzeszanie się w związku zawodowym – powiedziała w parlamencie premier Norwegii Erna Solberg.
Tym samym wsparła wcześniejsze apele norweskich związków zawodowych. Jej wypowiedź rozpętała burzę.
Informacja o włączeniu lotów międzymiastowych w Norwegii obsługiwanych przez markę Wizz Air stała się wiadomością bardzo kontrowersyjną. Ludzie są podzieleni na tych, którzy cieszą się z (wreszcie!) przystępnych cen na trasach wewnętrznych i tych, którzy czują zagrożenie dla rodzimych SAS i Norwegian. Większość pracowników Wizz Air’a pracujących w Norwegii jest zatrudniona na zagranicznych umowach i daleko im do standardowych norweskich stawek. Ponadto węgierski przewoźnik ogłosił, że nie będzie tolerował wśród swojej załogi członkostwa w związkach zawodowych. Jozef Varadi – prezes Wizz Air znany jest z niechęci do związków zawodowych, ale wchodząc na rynek norweskimi z takimi poglądami wywołał prawdziwą burzę. Norwegowie czuja zagrożenie dla już osłabionych norweskich linii lotniczych , a niektóre związki zawodowe zaczęły nawiązywać do bojkotu węgierskiej linii, która właśnie uruchomiła 4 krajowe trasy po Norwegii.
Źródło: Fly4free.pl