Konserwatyści z partii do sytuacji nadzwyczajnych, nie radzą sobie z przygotowaniami do sytuacji kryzysowych. Ale nie są najgorsi w improwizacji.
To jest komentarz. Komentarz wyraża postawę dziennikarza.
…
Wieczorem 11 marca ubiegłego roku miejski lekarz w Nordreisa Øyvind Roarsen wezwał burmistrza. W gminie bez infekcji zdali sobie sprawę, że mieszkańcy będą wracać z alpejskich ferii z koronawirusem. Zgodzili się więc zamknąć gminę
Z kolei w Oslo, gdzie wirus zainfekował najbliższych współpracowników Erny Solberg, premier nie wiedziała, że następnego dnia grozi im lockdown. Nikt nie wiedział. Na spotkaniu tamtego ranka, nie dano żadnych sygnałów, że tak się stanie. O północy przeprowadzali burzę mózgów w Norweskiej Dyrekcji Zdrowia.
– Decyzja o zamknięciu zapadła w ciągu kilku godzin – pisze Komisja ds. korona wirusa, która w środę przedstawiła swój raport. Komisja uważa, że rząd miał na to kilka miesięcy. Niemniej jednak nie była to dla nich pilna praca.
– Słabo zbadane i słabo przygotowane – mówi komisja, która również uważa, że gotowość na sytuacje kryzysowe zawiodła wiele miesięcy później, kiedy rząd otworzył kraj. Potem poddali się lobbingowi i wpuścili zagraniczną siłę roboczą. Infekcja importowa pomogła napędzić nową falę.
I jest to oczywiście żenujące dla Erny Solberg, która kieruje partią odpowiedzialną za kraj w sytuacjach nadzwyczajnych.
Kiedy jednak komisja zatwierdza pracę rządu, dzieje się tak dlatego, że burżuazyjnym politykom udało się improwizować pod presją.
Na przykład, rząd wyczarterował własny samolot, aby sprowadzić maseczki z Chin. Pracownicy ambasady w Pekinie pracowali w weekendy i wieczory w systemie zmianowym, aby mieć wystarczająco dużo mocy przerobowych na zakupy. Minister zdrowia Bent Høie zadzwonił do bliskiego przyjaciela w Chinach, który zadzwonił do innego przyjaciela, aby uczynić Norwegię priorytetem. Høie pobrał aplikację lotniczą, aby sprawdzić, czy maseczki wylądowały.
Jest on oczywiście również członkiem nadzwyczajnej Partii Konserwatywnej.
Według komisji te niedociągnięcia doprowadziły do większej liczby infekcji.
Dlaczego rząd był taki powolny?
Pod koniec stycznia 2020r. FHI porównał koronę z grypą, a pod koniec lutego poinformował, że oczekuje się, że liczba nowych przypadków spadnie poniżej 100 w ciągu pierwszych sześciu tygodni. Przewidywanie zrealizowało się po 11 dniach.
W wywiadzie dla komisji koronowej, szef FHI powiedział, że to oni (FHI) podjęli inicjatywę zaostrzenia środków. W niektórych dziedzinach może była ona poprawna. Komisja pisze jednak, że materiały własne FHI sprawiają inne wrażenie. Komisja niewątpliwie uważa, że to FHI się zawachało.
Doradcy ds. Kontroli infekcji chcieli surowych środków tylko wtedy, gdy infekcja była powszechna w populacji. Infekcji nie należy zatrzymywać, należy ją po prostu spłaszczyć.
Gdyby Solberg posłuchała tej rady, Norwegia początkowo postąpiłaby bardziej jak Szwecja.
Jednak według Camilli Stoltenberg, FHI zmieniło pogląd około 10 marca. I przynajmniej wygląda na to, że FHI w końcu zareagowało, mimo że pracownicy się z tym nie zgadzali.
W Danii, gdzie wiele mówi się bardziej dosadnie, ten zwrot jest wyraźniej widoczny dla ekspertów ds. Kontroli zakażeń.
Obecnie uzgodniono, że infekcja powinna być utrzymywana na niskim poziomie, również w zarządzaniu FHI. Ale podczas gdy Erna Solberg i Bjørn Guldvog z Norweskiego Dyrekcji ds. Zdrowia przyjęli odpowiednią dawkę samokrytyki po przedstawieniu raportu, Stoltenberg odrzuciła krytykę komisji w dokumencie NRK Dagsnytt 18.
Corona spustoszyła Norwegię mniej niż większość innych krajów.
Rząd musi podzielić się tą zasługą z narodem norweskim. Komisja podkreśla wsparcie, jakie rząd otrzymał od wysokiego poziomu zaufania, fakt, że ludzie słuchają władz i czują się odpowiedzialni za państwo opiekuńcze.
Wiosną 2020 roku prawicowa polityka, taka jak skracanie dni pracy i cięcia w zasiłkach chorobowych, stała się najgorszym pomysłem na świecie. Erna Solberg ląduje bezpiecznie, bo okazało się, że nawet burżuazyjni politycy potrafią być kreatywni i czerpać korzyści z pieczołowicie skonstruowanego socjaldemokratycznego państwa opiekuńczego. Ale później dostaliśmy falę infekcji, która była szczytem wszystkiego, co widzieliśmy wcześniej. I handel szczepionkami, który jest odwrotnością kupowania 2 za 1.
Norwegia jest teraz za krajami takimi jak Chile, Buthan i Serbia pod względem szczepień.
Dlatego należy się jeszcze spodziewać pewnej improwizacji.
źródło: NRK, VG