Rynek pracy w Norwegii kwitnie. Każdy powiat ma wzrost liczby wolnych etatów. Kiedy Chantal Fangueiro dostała propozycję pracy w Easee, nie wahała się.
– Postawiliśmy sobie nieco niełatwy cel zatrudnienia kolejnych 400 osób w 2022 roku. Dotyczy to zarówno kraju, jak i świata – mówi Maruan Tammaoui, który odpowiada za rekrutację w firmie Easee, która oferuje rozwiązania do ładowania samochodów elektrycznych.
Jednym z nich jest Chantal Fangueiro z Holandii, która niedawno została zatrudniona przez firmę jako kierownik ds. globalnego rynku.
– Rynek pracy w Norwegii daje ludziom takim jak ja możliwość wyjścia ze strefy komfortu i przeniesienia się do innego kraju, gdzie mogą doświadczyć innej kultury – mówi Fangueiro.
W samym Forus w Sandnes firma zatrudni od 200 do 250 nowych pracowników. To podwojenie liczby dzisiejszych pracowników.
Rekordowy wysoki wzrost
Dane z Nav pokazują, że we wszystkich okręgach w Norwegii nastąpił gwałtowny wzrost liczby wolnych etatów.
Przykładem jest Rogaland. Gdzie w styczniu w Rogaland było 7114 ogłoszonych miejsc pracy.
Jednocześnie zarejestrowanych jest nieco ponad 6000 bezrobotnych.
Lider Stowarzyszenia Biznesu w Stavanger, Harald Minge, określa ten rekord jako szalony.
– Po raz pierwszy widzę w Rogaland więcej ogłoszeń o pracę niż wolnych miejsc. To wyjątkowa i bardzo szczególna sytuacja.
Liczba wolnych etatów w Rogaland wzrosła o 30 proc. w porównaniu do ubiegłego roku.
Zagraniczna siła robocza zniknęła
W całym kraju istnieje obecnie potrzeba rekrutacji w hotelach, restauracjach, budownictwie i sektorze publicznym, podczas gdy w Rogaland istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na inżynierów, pracowników ICT, pracowników w przemyśle energetycznym, wyjaśnia Minge.
Widzi on, że wielu korzystało z zagranicznej siły roboczej i umiejętności, które utracili podczas pandemii.
– Ta sytuacja jest bardzo satysfakcjonująca, ale jest też bardzo trudna, ponieważ istnieje duża rozbieżność między wiedzą, której potrzebują firmy, a tą, która jest obecnie dostępna – mówi.
– Może być ruch płacowy
Jego zdaniem zdobycie tej kompetencji będzie największym wyzwaniem dla regionów w przyszłości. A to może mieć konsekwencje.
– Firmy mogą nie osiągnąć pożądanego wzrostu, a my możemy uzyskać ruch płacowy, co widzieliśmy już wcześniej w firmach energetycznych. Tam, gdzie firmy muszą walczyć o ograniczoną ilość siły roboczej.
W Easee nie martwią się tak bardzo, ale zauważają, że istnieje pewien rodzaj wiedzy, który jest trudniejszy do zdobycia niż inne.
– Wymaga to z naszej strony dużo bardziej ukierunkowanego wysiłku, abyśmy byli w stanie sprostać temu, do czego faktycznie dążymy. Ale mamy bardzo dobry zespół, który pracuje nad zapewnieniem, że docieramy do tych grup docelowych, mówi Tammaoui.
Źródło: NRK