Kampania trwa w najlepsze.
Politycy próbują zyskać poparcie i sympatię na wszelkie sposoby, i to nas łączy (Polskę i Norwegię) bardziej niż nam się wydaje.
Mamy już “darmowe busy dla mieszkańców Stavanger” i tu uwaga! Nie, nie dla tych co mieszkają w Stavanger ale dla tych, jak wytyka kiełbasę wyborczą Aftenbladet, którzy pamiętają swoich poprzednich partnerów seksualnych (więcej o tym poniżej). Teraz Mímir Kristjánsson z partii czerwonych, proponuje by Norwegia zastanowiła się, czy wzorem Holandii wprowadzić dystrybutory do kremów z filtrem.
Autobus czy filterek? co jest ważne?
O ile kremy z filtrem są kontrowersyjne dla części społeczeństwa – co dziś nie jest kontrowersyjne?
O tyle darmowa komunikacja miejska w kilku miejscach na świecie funkcjonuje i sprawdza się. No ale. Ale. Liderzy Partii Pracy i większości w Gminie Stavanger, z burmistrzem Stavanger Kari Nessa Nordtun, najpierw ogłosili DARMOWĄ komunikację w tym promy i autobusy i pociągi dla wszystkich mieszkańców Stavanger. Potem tylko busy i na 5 miesięcy, ale obecnie stoimy na tym, że od 1 lipca ma program ruszyć i owszem troche to będzie zakręcone. Będzie więc Buss, pociąg i promy gratis dla …
Będzie darmowo, dla tych którzy:
Pochodzą ze starego Stavanger z granicami z 1848 roku (to nie żart)
Kiedy?
1, lub 3 lipca lub inna data. Zależnie kto się wypowiada i decyduje.
Jak?
to proste
- najpierw zdecyduj kiedy, dokąd i skąd chcesz pojechać. A teraz takie kroki: wchodzisz na stronę komuny, wybierasz w prawym górnym rogu klikasz na kollektivreiser. Otworzy ci się nowa strona.
- tu wybierasz jakim środkiem transportu się chcesz poruszać. Autobus, łódź, rower, pociąg. Nie stresuj się, rower zwykle nie jest środkiem komunikacyjnym (no bo nie jest jest w ofercie biletów na pociąg i autobus i tu występuje jako dodatek do oferty w naturalny sposób, skoro bilet ma być darmowy to podążające z anim usługi także). Kliknij na JEG VIL REISE GRATIS og jeg nedstammer direkte fra Stavanger før 1848 (Chcę podróżować gratis i jestem bezpośrednim potomkiem Stavanger przed 1984
- i tyle…. nas, to nie dotyczy.
Aftenbladet kwituje to tak: podaj dane osobowe swoje, ostatnich 4 osób z którymi spałeś, podaj, czy chciałbyś być weganinem i ile dni w tygodniu – może choć jeden? w polu komentarza dopisz uzasadnienie swojej podróży. Teraz już Pikuś klikaj wyślij, druknij i zanieś do gminy. Ze względu na duże zainteresowanie musisz liczyć się z minimum tygodniowym czasem oczekiwania. Odpowiedź przyjdzie pocztą. (to oczywiście sarkastyczna prezentacja jak działa system, ale jest w niej ziarno prawdziwej goryczy).
To co, może kremy z filtrem to dobry pomysł?
Znowu barwy czerwone (Partia Pracy też ma czerwone kolory podobnie jak czerwoni), i pomysł aby naśladować innych by uniknąć poparzeń słonecznych. Tych czerwonych bolesnych problemów które miewamy, jak się odpowiednio nie zabezpieczymy latem.
Koszty raka skóry wynoszą ok 6,5 miliarda koron rocznie. Same koszty leczenia to ok 450 milionów koron rocznie.
Mimir mówi, że sam nie zawsze pamięta by się nasmarować, i przypomina, że w czasie covidu pojemniki z płynem do dezynfekcji łatwo się przyjęły i chętnie z nich korzystaliśmy. Teraz wzorem Holandii można by je wykorzystać do dystrybucji kremów ochronnych. Holandia podjęła kroki i rozstawiła dystrybutory z darmowymi kremami z filtrem, po tym jak BBC opublikowała materiał w którym podają, że zachorowanie na raka skóry wzrosło drastycznie w ostatnim 10-leciu. I tu rozpętała się burza, bo zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że chorujemy w konsekwencji używania kremów. W ślad za nimi krzyczą obrońcy przyrody, że kremy i chemia w nich zawarta niszczy rafy (i ciężko się nie zgodzić, nie wiem czy to tylko kremy, ale rafy w wielu miejscach na świecie w ostatnim 15 leci niemal zniknęły!).
Czyli jak co kilka lat… spokojnie to tylko wybory
Norwegia wiedzie prym w zachorowaniu na raka skóry na świecie. Związane jest to z długim przebywaniem na słońcu, powietrzu i używaniu niewłaściwych filtrów. Najczęściej do poparzeń słonecznych dochodzi przy innych czynnościach niż przy opalaniu – wtedy pamiętamy o kremie.
W Norwegii koszty podróży sa bardzo wysokie, paliwo, prąd, bramki, parkingi – można oszaleć. Ale w wiele miejsc nie można dotrzeć inaczej niż samochodem. Alternatywą często jest komunikacja miejska i dłuższy spacer albo “kik” (hulajnoga elektryczna). Politycy wiec co chwilę rzucają nam tematy, a my czytając nagłówki. Tak jak jeden z rodaków już od chwili ogłoszenia darmowych busów – jeździł “za darmo”. Kosztowało go to zaledwie 1200nok.
A więc nie będzie darmowego kremu, a autobusy za darmo tylko dla tych którzy mieszkają tu od pokoleń. A w waszych okolicach jakie kiełbaski wyborcze politycy wam zafundowali?
Uprzedzając komentarze, “niebieskimi” i “zielonymi” kiełbaskami uraczę was wkrótce także.