Jeśli przedstawiciele ds. bezpieczeństwa w Equinor uważają, że słaba znajomość języków obcych wśród polskich pracowników stanowi problem, muszą faktycznie coś zrobić, mówi główny przedstawiciel ds. bezpieczeństwa Geir Breili w Kaefer Energy.
Na dwóch dużych projektach Equinor na Morzu Północnym w ostatnich latach Kaefer Energy zatrudnił kilkuset pracowników z siostrzanej firmy Global Work, firmy pośrednictwa pracy z siedzibą w Polsce. Zostali zatrudnieni do pracy przy izolacji, rusztowaniach i obróbce powierzchniowej – co przemysł naftowy nazywa “ISO-profesjonalistami”.
Aftenbladet i E24 ujawniły, że pracownicy najemni z Global Work zostali wysłani do pracy za granicę, nie spełniając wymagań Equinor dotyczących znajomości języka skandynawskiego lub angielskiego. W wewnętrznych dokumentach Equinor problemy językowe zostały określone jako zagrożenie bezpieczeństwa.
- W Martin Linge dwóch pracowników zostało odesłanych do domu w 2019 r. Późniejsze dochodzenie wykazało, że łatwo było oszukiwać na testach językowych w Global Work.
- Według firm procedury testowania języka zostały zaostrzone, ale zarówno polscy, jak i norwescy pracownicy naftowi, którzy byli w Martin Linge, powiedzieli, że problemy językowe nie ustały nawet po zakończeniu dochodzenia.
- W listopadzie 2022 r. główny przedstawiciel ds. bezpieczeństwa Equinor powiadomił zespół odpowiedzialny za operację na platformie Johan Sverdrup o obawach wobec pracowników Global Work, którzy nie rozumieją języka lub nie mają doświadczenia.
Nigdy nie powinni być na morzu
Equinor i Kaefer zaprzeczają, jakoby zatrudnianie bez znajomości języka lub kompetencji stanowiło problem lub stanowiło problem dla bezpieczeństwa.
– Jest to sprzeczne z tym, co otrzymujemy w informacjach zwrotnych od naszych klientów i z tym, czego sami doświadczamy, pisze w e-mailu Bård Bjørshol, dyrektor Kaefer Energy i odpowiedzialny kierownik siostrzanej firmy Global Work.
Zarówno Kaefer, jak i Equinor podkreślają, że wszyscy nowi pracownicy są testowani pod kątem znajomości języka i kompetencji. Rzecznik Equinor, Gisle Ledel Johannessen, napisał w e-mailu, że nic nie wskazuje na to, by „język faktycznie doprowadził do zwiększonego zagrożenia bezpieczeństwa” lub że ogólnie brakuje umiejętności wśród osób zatrudnionych.
– Burza w szklance wody
W ciągu czterech lat Kaefer pozyskał 601 pracowników z Global Work do projektu Martin Linge. Geir Breili, dyrektor ds. ochrony w Kaefer, uważa, że w związku z problemami językowymi rozpętała się „burza w szkle”. Fakt, że dwóch pracowników zostało odesłanych do domu z platformy Martin Linge w 2019 roku, pokazuje, że system działa – mówi.
Dziś na e24 pojawił się kolejny artykuł, że jedna z kobiet miała sfałszowane CV i podjęła pracę na Morzu Północnym choć nie powinna.
Breili uważa, że ochrona w Equinor wyolbrzymia problem.
– Muszą mieć więcej odwagi i dowodów. Jeśli to jest problem, muszą coś zrobić. Kiedy proszę o konkretne dowody, a nie tylko plotki, wiele rzeczy musi zostać pominiętych.
Z dokumentów z posiedzenia komisji ds. środowiska pracy Johana Sverdrupa we wrześniu 2022 r. wynika, że omawiano problemy językowe, ale „dochodzenia w terenie” nie ujawniły nikogo o słabych umiejętnościach językowych. W e-mailu od szefa ochrony Equinor dwa miesiące później stwierdza się, że brak zgłaszania konkretnych przypadków wynika z „względu na godność człowieka”.
Breili, który jest głównym inspektorem ds. ochrony w firmie Kaefer, uważa, że uprzedzenia pozostają.
– Nie wszyscy Norwegowie, którzy pracują na morzu, libią Polaków, a zwłaszcza niektórzy, którzy są zrzeszeni w związkach.
– Bo wierzą, że zatrudnieni z Polski zabierają pracę Norwegom?
– Tak, ale to zły sposób patrzenia na to. Nie mamy wystarczająco dużo skandynawskiej siły roboczej, aby zadowolić naszych klientów, mówi Breili.
Aftenbladet i E24 poprosiły o komentarz dyrektora ds. bezpieczeństwa Equinor na platformie Johan Svedrup, w sprawie oświadczeń Breili. Żaden z trzech, którzy zajmują to stanowisko, nie chciał skomentować sprawy.
– Tu nie chodzi o uprzedzenia
Kierownik Per Helge Ødegård ze stowarzyszenia pracowników Equinor był osobiście na platformie Johan Sverdrup na początku października, aby spotkać się z mężami zaufania i przedstawicielami ds. bezpieczeństwa.
– Słyszałem o obawach związanych z językiem wśród osób zatrudnionych przy projekcie. Kiedy takie wiadomości docierają do firmy, firma musi sobie z nimi poradzić, mówi Ødegård.
Nie ma wątpliwości, że niepokojące zgłoszenie szefa ochrony jest prawdziwe.
– Dobrze znam służby bezpieczeństwa na Johanie Sverdrup. Nie ostrzegali by w ten sposób, jeśli sytuacja nie byłaby prawdziwa.
– Główny inspektor ochrony w Kaefer uważa, że wynika to z uprzedzeń wobec polskich pracowników najemnych?
– Nie, tu nie chodzi o uprzedzenia. Nie podążamy za jednostką, ale za systemem. Martwimy się o bezpieczeństwo. W takim miejscu pracy znajomość angielskiego to minimum, mówi Ødegård.
Rekrutacja zwalnia
Również związek zawodowy w Kaefer Energy nie zgadza się z głównym przedstawicielem ds. bezpieczeństwa w firmie.
Menadżer klubu, Jens Hermansson, sam był na kilku wycieczkach do Martina Linge i mówi, że było kilku pracowników zatrudnionych w Global Work, którzy nie znali poprawnego angielskiego.
– Tak, nie ma o czym rozmawiać. Ludzie zostali wysłani na brzeg, ponieważ nie mogli mówić po angielsku.
Lider klubu twierdzi, że na wszystkich instalacjach nowych platform, na których był, zdarzały się problemy językowe i kompetencyjne wśród pracowników najemnych, i że dotyczy to większej liczby firm niż tylko Global Work. Uważa, że dzieje się tak dlatego, że liczba kompetentnych pracowników, jaką można pozyskać, jest ograniczona.
Sekretarz Atle Rostad w klubie Kaefer zwraca uwagę, że wielu zatrudnionych to bardzo dobrzy profesjonaliści, ale słaba kontrola jakości i mapowanie kompetencji w kilku firmach rekrutacyjnych prowadzi do błędów.
Zdaniem klubu Kaefer problem polega na tym, że rekrutacja jest prowadzona zbyt słabo, a zamiast tego firmy na dużą skalę sprowadzają pracowników z agencji pośrednictwa pracy.
– To sprawiło, że warunki pracy są tak nieatrakcyjne, że rekrutacja w Skandynawii zwalnia – mówi Hermansson.
– Próbują udawać, że ten problem branży nie istnieje. W ten sposób nikt się nim nie zajął. Firmy traktują priorytetowo oparcie się na kontraktowej pracy tymczasowej z coraz odleglejszych miejsc, zamiast wzmacniania rekrutacji, personelu i kompetencji w kraju, mówi Rostad.
Equinor: Zatrudnieni pracownicy wnoszą ważną wiedzę fachową
Rzecznik Equinor, Gisle Ledel Johannessen, pisze w e-mailu do Aftenbladet i E24, że generalnie w podmiotach ISO w Norwegii jest zbyt mało siły roboczej, a zatem są one zależne od siły roboczej z zagranicy. Zapotrzebowanie jest szczególnie duże w okresach, kiedy platformy są przygotowywane do produkcji – wyjaśnia.
Johannessen pisze, że nic nie wskazuje na to, by kompetencje pracowników najemnych były generalnie niewystarczające.
– Od wielu lat polscy pracownicy wnoszą znaczący wkład w norweski przemysł naftowy. Mówi, że są dobrze zaznajomieni z wymaganiami norweskiego przemysłu w zakresie BHP i jakości oraz spełniają je.
Johannessen odnosi się również do szeregu środków, które podjęli, aby uniknąć i wychwycić problemy językowe, w tym kursy bezpieczeństwa w języku norweskim lub angielskim, osobne monitorowanie pracowników nieznających języków skandynawskich, formularze i instrukcje w języku polskim oraz polscy przedstawiciele ds bezpieczeństwa.
Bård Bjørshol, dyrektor zarządzający Kaefer Energy w Stavanger i kierownik regionalny Kaefer Norwegia, do którego należy również Polish Global Work, pisze w e-mailu, że sprawdzają język i kompetencje zawodowe „w kilku przypadkach” i że każdy, kto przyjeżdża tu do pracy przeszedł kurs bezpieczeństwa i otrzyma przegląd bezpieczeństwa po przybyciu na platformę.
Podobnie jak Equinor, Kaefer zaprzecza, jakoby pracownicy z brakiem umiejętności lub kompetencji językowych stanowili problem lub przekroczyli granice bezpieczeństwa.
– Jest to sprzeczne z tym, co otrzymujemy z informacji zwrotnych od naszych klientów iz tym, czego sami doświadczamy, pisze Bjørshol w e-mailu.
Bjørshol podkreśla, że odpowiada również jako odpowiedzialny menedżer ds. pracy globalnej.
Johan Sverdrup jest trzecim co do wielkości polem naftowym na norweskim szelfie kontynentalnym, z przewidywanymi zasobami na poziomie 2,7 mld baryłek ekwiwalentu ropy.