To największy dotychczas złapany przemyt w Trøndelag. Celnicy uważają, że to sprawa zorganizowanej grupy przemytniczej działającej na trasie Norwegia-Szwecja.
-Ciężarówka była pełna alkoholu i papierosów. Nie było zbyt wiele miejsca na inne towary, które mogłyby chociaż próbować przykryć przemyt, mówi Christian Fuglem, kierownik działu celnego w centralnej Norwegii.
Podczas zatrzymania kierowca zbiegł do lasu i nie został ujęty.
Kierowca przyjechał ze Szwecji autem na zagranicznych blachach. W poniedziałek wieczorem przekroczył granicę w Lierne, gdzie jest monitoring wszystkich aut, które przekraczają granice. Coś zaniepokoiło celników i dlatego zdecydowali się zaangażować policję.
Policja zatrzymała kierowcę w Formofoss, w sąsiedniej gminie Grong. Tam też mężczyzna zdołał uciec do lasu. Jak się później okazało tablice rejestracyjne samochodu były fałszywe, a mężczyzny nie udało się złapać.
Podczas oględzin samochodu okazało się, że na pace było 2355 litrów piwa, 591 litrów mocnego alkoholu i 2800 paczek papierosów.
– To bardzo duży przemyt w porównaniu z tym, co przechwycaliśmy wcześniej. Jest największe przechwycenie nielegalnie przywiezionego towaru, jakie dokonaliśmy po przekroczeniu granicy Lierne od dłuższego czasu – mówi Fuglem.
Służba celna współpracowała z policją w poniedziałek wieczorem, próbując zatrzymać kierowcę po przejściu granicznym w Lierne.
– Otrzymaliśmy pomoc od policji, byliśmy pewni, że go złapiemy, ale i tak uciekł, mówi Fuglem.
Służba celna uważa, że przemyt jest częścią zorganizowanej działalności.