Oda Kristine Nygaard (24 lata) musiała skorzystać z pomocy mamy i taty, aby kupić zniszczone mieszkanie w Moss.
Od dawna kupującym pierwszy raz trudno jest wejść na rynek nieruchomości w Oslo. Jednak teraz ceny w stolicy spadają, a za to gwałtownie rosną w kilku okolicznych gminach.
– Byłem kompletnie zszokowana. Panują absolutnie szalone ceny, szczególnie w okolicach Oslo. Widzieliśmy wzrost cen z tygodnia na tydzień – mówi Oda Kristine Nygaard.
Pracuje w przedszkolu. Od ponad roku mieszka w domu rodziców, aby odłożyć pieniądze na swoje pierwsze mieszkanie w Moss w Østfold. W końcu znalazła zniszczone mieszkanie o powierzchni 57 metrów kwadratowych, które wyremontowała.
– Zaoszczędziłam 150 000 koron, ale i tak potrzebowałam pomocy mamy i taty, żeby je kupić – mówi.
„Ceny szaleją”
W ostatnim kwartale ceny w Moss, Fredrikstad i Sarpsborg wzrosły o około 5%. Inne gminy wokół Oslo, takie jak Lillestrøm, Hamar i Tønsberg, również doświadczają tego samego.
– Pięć lub sześć lat temu w Fredrikstad było bardzo wielu kupujących swoje pierwsze mieszkanie. Ale teraz ceny w mieście szaleją – mówi agent nieruchomości Michael Almvik Meyer.
Domy sprzedają się najszybciej w rejonie Drammen. Podczas gdy w skali kraju sprzedaż domu zajmowała średnio 29 dni, w Drammen trwało to tylko 15 dni. Meyer uważa, że dobry rynek mieszkaniowy wokół Oslo wynika w dużej mierze z tego, że stopa polisy wynosi 0% z powodu pandemii koronawirusa. Wskazuje jednak też na inne powody.
– Wiele osób wyprowadza się z dużego miasta i przenosi do domów jednorodzinnych. Widzą, że można kupić duży dom we Fredrikstad, zamiast małego mieszkania w Torshov w Oslo – mówi Meyer.
Ceny w Oslo spadają
W ostatnim roku nastąpił gwałtowny wzrost cen mieszkań. W Oslo ceny wzrosły o nieco ponad 10%. Ale w ciągu ostatnich czterech miesięcy cena spadła. W czerwcu ceny spadły o 0,4%. Henning Lauridsen, dyrektor generalny Eiendom Norge, uważa, że pandemia zmieniła sposób myślenia nabywców domów.
– Dwie osoby w rodzinie pracują zdalnie z domu i orientują się, że to nie działa tak dobrze. Rozglądają się więc za większym domem za rozsądną cenę poza Oslo – mówi.
Problemy z wejściem na rynek nieruchomości
Kupująca nieruchomość po raz pierwszy Oda Kristine Nygaard cieszy się, że ma mieszkanie, które może nazwać swoim.
– Przez chwilę czarno to widziałam, więc świetnie było wreszcie móc się wprowadzić – wyznaje.
Teraz ma nadzieję, że trend się odwróci, aby kupującym po raz pierwszy łatwiej było wejść na rynek. Jednak według danych Eiendom Norge takie osoby mają teraz realny dostęp do zaledwie 2,5% krajowego rynku mieszkaniowego.
– Przy takim samym wzroście cen jak dzisiaj za kilka lat nie będzie możliwości wejścia na rynek nieruchomości dla całego pokolenia – mówi agent nieruchomości Michael Almvik Meyer.