Chipy komputerowe, tak zwane półprzewodniki lub przewodniki, są ważnymi częściami między innymi w komputerach PC, konsolach do gier,
samochodach, smartfonach, zabawkach i czujnikach stosowanych w służbie zdrowia.
Miniony rok przyniósł nienasycony globalny popyt, którego główni producenci azjatyccy nie są w stanie zaspokoić.
Pośrodku tego wszystkiego znajduje się norweski Nordic Semiconductor (NOD), którego wartość na giełdzie w Oslo wynosi nieco ponad 31 miliardów NOK, po potrojeniu wartości w zeszłym roku.
Kilka faktów o Nordic Semiconductor (NOD)
Firma została założona w 1983 roku i ma siedzibę w Trondheim
Zatrudnia blisko tysiąc pracowników w 18 różnych krajach na całym świecie
Ich Sprzęt / technologia używana jest w sprzęcie bezprzewodowym do komputerów PC, grach, sportach i fitnessie,
akcesoriach do telefonów komórkowych, elektronice użytkowej, zabawkach, opiece zdrowotnej i automatyzacji.
Projektanci z Norwegii zlecili produkcję na zewnątrz: firmie Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC).
Brak wafli, zastosowane w produkcji cienkich plasterów krzemu ogranicza obecnie wzrost.
Wartość rynkowa na giełdzie w Oslo wynosi nieco ponad 31 miliardów NOK po potrojeniu ceny akcji w zeszłym roku.
Wzrost dochodów o ponad 40 procent w roku Covidowym.
Portfel zamówień wzrósł do rekordowego poziomu 492 mln dolarów ze 107 mln na początku roku. Zysk netto 38,4 mln dolarów, w porównaniu z 7,3 mln w 2019 roku.
Ich cel to osiągnąć 1 miliard USD rocznych przychodów w ciągu pięciu lat
Pandemia spowodowała nie tylko gwałtowny wzrost popytu na elektronikę do domowego biura, gry i gadżety fitness, ale także w sektorze zdrowia.
Ytterdal wspomina o pilnej potrzebie dodatkowych miejsc w szpitalu, gdzie trzeba było zainwestować w technologię bezprzewodową.
- Pandemia prawdopodobnie przyspieszyła cyfryzację o dziesięć lat – mówi.
Pomimo większej cyfryzacji pandemia stanowiła wyzwanie także dla niektórych klientów naszej firmy, więc w sumie Ytterdal uważa, że efekt korony nasili się.
Jednak w dłuższej perspektywie wierzy, że świat w większym stopniu dostrzega korzyści płynące z rozwiązań cyfrowych z powodu korony.
- Postawiliśmy sobie niesamowity cel, jakim jest dochód w wysokości miliarda dolarów w ciągu pięciu lat i tego się trzymamy.
Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami również odcisnęła swoje piętno na rynku.
- Wcześniej widzieliśmy, że konflikty między Chinami, a Stanami Zjednoczonymi doprowadziły do zawirowań i nerwowości na rynku,
ale byliśmy w niewielkim stopniu dotknięci. Bardzo fajnie okazało się być norweską firmą obecną zarówno w Chinach, jak i w USA- mówi Ytterdal.
Globalny niedobór chipów jest tak powszechny, że wpływa nie tylko na poszczególne firmy, ale ma również konsekwencje dla inflacji,
zatrudnienia, zmiany ekologicznej, a nawet bezpieczeństwa narodowego, według globalnej firmy inwestycyjnej Pimco (Pacific Investment Management Company). - Rosnące zapotrzebowanie na półprzewodniki w zielonej i cyfrowej gospodarce zostało ostatecznie uznane za strukturalne i podstawowe,
a nie tylko cykliczne, mówi Geraldine Sundstrøm z Pimco dla E24.
Spodziewa się, że wąskie gardło nieco się zmniejszy w drugiej połowie roku, ale silniejszy popyt na półprzewodniki będzie się utrzymywał.
W dłuższej perspektywie Pimco przewiduje „super cykl” dla półprzewodników przy ciągłym popycie ze strony tradycyjnych źródeł,
takich jak elektronika użytkowa, a także rosnącym zapotrzebowaniu z nowych źródeł, takich jak wykorzystanie sztucznej inteligencji i ekologiczna konwersja.