Powitajcie nowy cykl, felietony Typowego Polaczka. Mamy nadzieję, że dadzą Wam odrobinę uśmiechu i refleksji.
Cześć.
Albo hi hi. Albo hi du.
Witam. Tu ja typowy Polaczek na emigracji.
Świeżak jestem,
więc lepiej widzę niż wy, co już trochę tu mieszkacie.
Tak.. Tak jak wy przyjechałem tu za “chlebem”. No ale po pierwszej wizycie w markecie wyszło, że nasz chleb smaczniejszy.
Tak. Przyjechaliśmy tu zarabiać i być sobą. Czy słowo “sobą” jest na miejscu??
I tu nachodzi mnie wątpliwość.
Wjeżdżamy do kraju – raju przeważnie, znając język angielski z piosenek Modern Talking
Prawda.
Co mnie tak może nie denerwuje albo irytuje?
Takie zwykłe brak wsparcia rodaków. No chyba, że się trafi taki jak ja. Dobrze.
Oczywista oczywistość mieszkańców – emigrantów polskich w Norwegii zaczyna się zawsze od pytania.
No nie masz załatwione skatt, politi, navu??.
No nie mam. Przyjechałem z kraju gdzie jest ZUS i urząd skarbowy
Wy też zresztą.
Problem polega na tym, że Polak mieszkający dłużej w Norwegii idzie zasadą. “Ha miałem ciężko, to ty też musisz”..
No nie do końca. Człowiek ma tam jakieś doświadczenie życiowe.
Wyobraźcie sobie to.
Jeżeli ja, my, wy pracujemy ciężko, to po to, żeby nasze dzieci, bliscy, kochankowie mieli łatwiej. Nie chodzi o to żeby kopiować to co było. Pracuje się na to żeby nasi nie musieli zaczynać od tego samego punktu co my.
Więc. Polaky. Nie bądźcie obojętni na powtarzające się pytania świeżych krajanów.
Nikt w Polsce nie wie co to “kody na Torp”. Co to “skatt” i inne zwroty norweskie. Norweg zaś nie wie co to ZUS.
I nie zazdrościć ludziom, że im się wiedzie. Bądźcie dumni, że rodakowi się powodzi. Znaczy, że jak on może to i my możemy.
Pozdrawiam.
Napisałbym to po norwesku ale boje się lapsus gramatycznego zrobić.
Materiał przygotował Wolontariusz: Typowy Polaczek. macie chęć na cz.2? Macie ochotę napisać własny tekst?
Przyślij go na redakcja@dziejesie.no przygotuj sobie tytuł i jak mamy Cię podpisać.
2 Comments