W ostatnim tygodniu otrzymaliśmy aż trzy! zgłoszenia odnośnie zaniżanych stawek w pracy sezonowej i dwa zgłoszenia odnośnie wyceniania usług dla poszkodowanych przez nieuczciwych pracodawców.
Po ubiegłorocznym skandalu w Fresvik, spodziewaliśmy się – nasz błąd, że podobna sytuacja nie będzie miała miejsca. Także po ubiegłorocznym skandalu, spodziewaliśmy się, ze przeróżne kancelarie prawnicze, konsultingowe, wiedzą już, że pracownicy sezonowi, zarabiają od 5 do 12 tyś nok i nie stać ich na wysłanie pisma do pracodawcy w kwocie 4000nok i 4000nok za napisanie pisma do rady pojednawczej. Także wydawało się nam, że inspekcja pracy, już widzi schemat i problem i że sprawa nie powinna się powtórzyć. Tymczasem inspekcja pracy zapraszana jest na kontrolę już kilka dni i nie pojawia się, większość pracowników już wróciła do kraju wiec za chwilę nie będzie czego kontrolować. Albo, lepiej, jak się pojawia to spotyka pracowników wraz z ich przełożonymi i wręcza im kartki do wypełnienia które są analizowane przez tych przełożonych!
Oto grupa 1 – Nes w Hedmark
Są już w Polsce. Jedna z pracownic otrzymała dziś pismo od prawnika rolnika, że musi dostarczyć kartę podatkową by otrzymać resztę wynagrodzenia. Problem z pismem od prawnika polega tym, że pracownicy są już w Polsce. Większość wróciła bo taki był termin powrotu, inni z powodu choroby. Karte podatkową można było załatwić wcześniej. Owszem, szef zorganizował transport do urzędu, by pracownicy mogli wyrobić sobie D – numery i karty podatkowe. Niestety w dniu kiedy akurat ta osoba ze względu na stan zdrowia wracała do kraju. Po publikacji w prasie branżowej szef zdecydował się przesłać niektórym wyrównania. Innym nie. Zbierali średnio 1300kilo truskawek. Jedni więcej, inni mniej. Sprawdziliśmy ze średnią z Polski – porównywalna. Detali o pracy dowiadywali się z grupy na Facebooku która liczyła 185! Osób. Kiedy, dokąd i za ile. Zresztą zbierali nie tylko truskawki, pracowali też na cebuli, plewili itd.
Truskawki trzeba było zbierać i zgniłe, tak zwane myszy, i dorodne. Za zgniłe płacono mniej bo wiadomo są lżejsze.
Grupa 2 Feios
Najwolniej zbierająca osoba zebrała 829kg i zarobiła 3900zł najszybsza: 6500zł i 1500kg. Za około 230 godzin pracy. Nocleg w trzyosobowym pokoju to 245 nok za dobę za osobę. Oczywiście bez śniadania i plus prąd, sprzątanie we własnym zakresie. Wspólna z 9 pozostałymi osobami łazienka. Sprawdziliśmy i hotel w okolicy to koszt ok 600nok za noc ze śniadaniem. Tymczasem ponoć inni farmerzy biorą po 500nok za osobę za nocleg w okolicy.
Wszystko było okey między nimi, a szefem do momentu w którym pracownicy spotkali kolegę pracującego na farmie obok. Tam płaci on 100nok za noc i zarabia 123nok + akord jeśli zbierze powyżej tej kwoty na godzinę.
Schemat jest podobny, ogłoszenia wystawiają pracownicy z poprzednich lat, oni też koordynują pracowników. Umowy napisane na stawkę za godzinę. Do podpisania tez dostają „proformy” za mieszkanie, bo mają mieć je darmowe, albo w zamian za plewienie pól truskawek.
Widzimy tu kilka problemów i są one dość łatwe do rozwiązania. Po pierwsze, pracownicy sezonowi nie mają żadnego dostępu do bezpłatnej informacji o zasadach i obowiązkach. Pracodawcy mają gnijące truskawki na polach i ciężko im płacić za towar którego nie sprzedają, płacić podatki i wozić pracowników po skatach i urzędach Kontrole w czasie których pracownicy mówią to, co im się każe Pracownicy nie otrzymują wypłat w czasie pracy, a dopiero po 5 – 6 tygodniach lub po wyjeździe! stąd też są zakładnikami pracodawcy i obawiają się, że nie dostaną wypłaty.
Bariera językowa
I najgorsze. Czerpanie korzyści z ludzi którzy są już poszkodowani. Najtańsza opcja znaleziona w internecie to opcja za 800nok – wysłanie pisma. Serio?
Prośba do Was, naszych czytelników. Udostępnijcie ten materiał swoim norweskim znajomym. Niech się dowiedzą jak to działa. Sprawa nie dotyczy tylko Polskich pracowników, ale wszystkich pracowników sezonowych i pracodawców. Bo jeśli jeden płaci uczciwie, a drugi nie, to powstaje nieuczciwa konkurencja. Co jest nie fair wobec wszystkich.
2 Comments