W Norwegii odkryto niepokojący wariant wirusa. Ma wiele mutacji, ale śledzimy go bardzo uważnie – mówi dyrektor FHI Camilla Stoltenberg.
FHI sprawdza teraz trzy rzeczy:
Czy nowy wariant jest bardziej zaraźliwy?
Czy powoduje poważniejszą chorobę?
Czy szczepionki, które mamy, będą gorzej działać?
W maju w Viken i Vestfold oraz Telemark odkryto klaster infekcji z C36. Zaobserwowano zmiany zarówno w odmianie alfa (dawniej odmianie brytyjskiej), jak i wariancie delta (wariant indyjski) i obecnie zajmuje drugie miejsce po wariancie Delta jako nowa odmiana w skali międzynarodowej.
Pytanie, skąd pochodzi C36, jest skomplikowane i złożone, mówi Stoltenberg.
– Przestaliśmy mówić, skąd pochodzą nowe odmiany. Okazuje się, że pochodzą z bardzo wielu miejsc. Ale wiadomo, że ten wariant został zarejestrowany na Bliskim Wschodzie, w tym w Egipcie, mówi Stoltenberg.
C36 występuje w dwóch wariantach. Wariant łagodny, z bardzo wieloma mutacjami, co daje powody do niepokoju. Łagodna wersja została zidentyfikowana podczas kilku wybuchów epidemii w Møre og Romsdal i Trøndelag w marcu i kwietniu, podczas gdy bardziej zmutowana wersja dała grono infekcji Trondheim w marcu i kwietniu, mówi Karoline Bragstad, która jest odpowiedzialna za monitorowanie wirusów w FHI.
– To był efekt zainportowania przypadku z Egiptu. Ale epidemia została stłumiona. W maju natomiast sytuacja się powtórzyła. Nie wiemy, z jakiego kraju pochodzi ten najnowszy import, ale widzieliśmy infekcję tym wariantem w Viken, Telemark i Vestfold i gdzieś od 10 do 12 osób może być zarażonych, ale w ograniczonym i dobrze zdefiniowanym klastrze infekcji, mówi Bragstad.
Andreas Christensen, lekarz i wirusolog, mówi, że nie ma się jeszcze czym martwić. Wiosną wybuchła epidemia w Trondheim i Steinkjer, łatwo było sobie z nią poradzić dzięki standardowym środkom kontroli infekcji i wzmocnionym TISK (testowanie, izolacja, śledzenie infekcji i kwarantanna).
Christensen uważa, że w przyszłości możemy spodziewać nowych odmian wirusa, ponieważ coraz więcej osób staje się na niego odpornych.
Dominacja wariantu brytyjskiego
W grudniu zeszłego roku w Norwegii zarejestrowano pierwszy przypadek brytyjskiego wariantu, który obecnie nazywa się Alfa. obecnie stanowi 93 procent zarejestrowanych przypadków w Norwegii.
Stoltenberg twierdzi, że nowy wariant, C36, jest ściśle monitorowany, aby nie mógł zdobyć przyczółka, tak jak to zrobił brytyjski.
– Nie mamy powodu sądzić, że nie przejmiemy kontroli nad tym nowym wariantem. Ale ponieważ jest to nowszy wariant z wieloma zmianami, bardzo zależy nam na jego pełnym sekwencjonowaniu, aby uzyskać kontrolę nad nim i nad sposobem, w jaki się rozprzestrzenia, mówi Stoltenberg.
Czy pojawienie się nowego wariantu wirusa może zagrozić otwarciu granic?
Zanim ujawniono dzisiejszą odmianę wirusa C36, skupiano się na tym, jak będzie wyglądać rozpowszechnienie wariantu Delta, dawnego wariantu indyjskiego.
Wariant Delta zdiagnozowano u 84 osób. W zeszłym tygodniu liczba ta wynosiła 52. Zidentyfikowano przypadki importu wirusa z Delta z Indii, Hiszpanii, Nepalu oraz możliwy przypadek z Pakistanu i USA.
W Wielkiej Brytanii toczy się obecnie dyskusja, czy planowane ponowne otwarcie kraju 21 czerwca musi zostać przełożone, ponieważ wariant Delta szybko się rozprzestrzenia, a także prowadzi do zwiększenia liczby hospitalizacji. Czy nowe warianty, zwłaszcza Delta, mogą zagrozić norweskiemu planowi ponownego otwarcia?
– Mamy nadzieję, że przy takim tempie szczepień, jakie mamy, a także w wielu środkach kontroli infekcji, będziemy w stanie poradzić sobie również z tym wariantem. Ale nie jesteśmy pewni. Dlatego uważnie go obserwujemy, mówi Stoltenberg.
Źródło: NRK
Artykuł tłumaczony przez lektorów z Norsk Nå