Osoba została przetransportowana do szpitala po tym, jak została znaleziona bez oznak życia w płonącym mieszkaniu w Sarpsborg. Służby ratownicze dostały się do kompleksu apartamentów w Sarpsborg po zgłoszeniu pożaru w mieszkaniu o godzinie 18.45.
Sąsiedzi odkryli pożar i zaalarmowali służby ratownicze.
– Mieszkańcy wiedzieli czyje mieszkanie się paliło, ale nie udało im się nawiązać kontaktu z nikim w środku. Straż pożarna musiała włamać się do mieszkania, mówi kierownik akcji Sindre Dahlstrøm ze wschodniego okręgu policyjnego NRK.
W płonącym mieszkaniu strażacy znaleźli osobę leżącą bez oznak życia. Wynieśli tę osobę, a personel medyczny szybko przystąpił do ratowania życia przez udzielenie pierwszej pomocy.
– Osoba oddychała, ale nie była przytomna, kiedy została przewieziona do szpitala Østfold, mówi kierownik operacyjny Gisle Sveen ze wschodniego okręgu policyjnego.
Prawdopodobnie mieszkanie płonęło przez jakiś czas. Sam pożar musiał ograniczać się do jednego mieszkania i jest teraz pod kontrolą. Sąsiednie mieszkania zostały tylko zadymione. Policja pracuje teraz nad przesłuchiwaniem sąsiadów i zabezpieczeniem drzwi kilku mieszkań, do których musieli się włamać. Kierownik akcji Dahlstrøm chwali mieszkańców, którzy szybko zareagowali, gdy odkryli pożar.
– Wykonali świetną robotę, powiadamiając służby ratunkowe i sami szybko rozpoczęli ewakuację. Bardzo się z tego cieszymy – mówi.
W apartamentowcu mieszka około 80 osób. W pierwszych informacjach policja poinformowała, że wszyscy zostali ewakuowani, ale kierownik operacyjny Sveen stwierdził o godzinie 19.15, że nie ma informacji o tym, ilu ludzi faktycznie ewakuowano.
– Jesteśmy pewni, że żaden z mieszkańców pobliskich mieszkań nie został zapomniany – mówi.
Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. W poniedziałek zostanie zbadana przez policyjnych techników sądowych.
– Mieszkanie nosi ślady pożaru. Jest dużo sadzy i prawdopodobnie paliło się przez jakiś czas, zanim to odkryto, mówi Sveen.