Dziś w Stavanger rowerzyści w drodze do pracy mogli napotkać dwie fałszywe bramki poboru opłat na nowej ścieżce rowerowej między Sandnes a Stavanger. Za akcją stoją aktywiści.
– Wierzymy, że rowerzyści również mogą pomóc w płaceniu za drogi. Tone Brit Nystrøm, lider akcji w Bomfritt Rogaland, nie powinni tylko zdobywać tych pięknych, nowych dróg – dodaje z sarkazmem
W zeszłym tygodniu otwarto części najpiękniejszej i najdroższej ścieżki rowerowej w Norwegii . Droga, która kosztuje 100 000 koron za metr, wielu ucieszyła, ale dla innych stała się przedmiotem kpin i niezadowolenia.
Ścieżka rowerowa jest w całości finansowana przez państwo, a do finansowania projektu nie będą pobierane żadne opłaty drogowe.
Ale teraz na odcinku drogi aktywiści postawili dwie bramki, które mają przypominać o tym, że dla rowerzystów Państwo znalazło pieniądze na wybudowanie drogi. Te bramki są zielone, a pudełka na górze ma zostać zainstalowana kamera.
Za akcją stoją aktywiści z Bomfritt Rogaland . Wcześniej wyrobili sobie markę na Nord-Jæren ze względu na swoje wielkie zaangażowanie w opłatę za przejazd i opłatę za godziny szczytu , między innymi podczas dużych demonstracji w Stavanger i Sandnes .
– Jesteśmy grupą, która lubi zwracać uwagę na rzeczy, które w naszej opinii są szalone, mówi Nystrøm.
Pierwszą wzmianką o sprawie była lokalna gazeta Sandnesposten .
Źródło: NRK.no