W ostatnim tygodniu dookoła siebie możecie zobaczyć więcej traktorów, dziwne napisy na belach z sianem, gnój pod ratuszami niektórych miast, blokady dróg zaparkowanym w poprzek zestawem czy kolumny traktorów jadące do Oslo. Taki obrazek można zobaczyć na wielu drogach. Jadą do Oslo z całej Norwegii, mają dotrzeć we wtorek. Celem jest wydarzenie przed Stortingiem we wtorek o godzinie 12:00.
O co chodzi?
Rolnicy mają dość i mówią o tym w ciekawy sposób.
„Wzywamy wszystkich, którzy cenią bezpieczeństwo norweskiej żywności. Konsumenci, rolnicy, pracownicy przemysłu przetwórczego i dostawczego, rodziny i krewni norweskich rolników, w skrócie cały naród norweski. Norweskiemu rolnictwu, jakie znamy, grozi wymarcie i co roku dzieje się to coraz szybciej. Musimy odważyć się wziąć na siebie odpowiedzialność i zmienić bieg wydarzeń, zanim będzie za późno.”
Tak brzmi fragment apelu który Norwescy rolnicy wystosowali do wszystkich mieszkańców Norwegii. Pełna jego treść znajduje się tu: https://www.opprop.net/bondeoppro
Rolnicy zwracają uwagę na poważny problem.
„To, co pozostaje rolnikowi (dochód z gospodarstwa przypis redakcji), nie zmieniło się przez ostatnie pięć lat. Wymóg kapitałowy rośnie, a zdolność zarobkowa spada z roku na rok. Przyszłością są młodsi inwestorzy, którzy chcą inwestować. A jednak są największymi przegranymi w dzisiejszym nieszczęśliwym systemie. Wielu nie ma żadnego dochodu. Ich gotowość do produkcji żywności czyni ich przegranymi ekonomicznymi. Nie akceptujemy tego, że pracowici młodzi, dobrzy rolnicy, którzy przyjdą po nas, będą musieli pracować za zrujnowane zdrowie i emeryturę minimalną, ponieważ ktoś zbije fortunę na sprzedaży taniej żywności. (…) Polityka musi zauważać i doceniać fantastyczne podstawy, które mamy przy niewielkim stosowaniu leków, szacunku dla zwierząt i przyrody”
Apel podpisało już prawie 44 000 osób. Rolnicy też otrzymali poparcie 244 burmistrzów, a brak poparcia jak na razie okazało 112. Oznacza to, że wysyłany jest jasny sygnał do rządu Erny Solberg.
„Norwescy Rolnicy są w Kryzysie
Chcemy produkować wasze jedzenie, ale wydatki rosną a dochody nie wzrastają od dawna
Teraz przegrywamy ekonomicznie, ponieważ chcemy produkować zdrowe, w zrównoważony sposób i ekologiczne norweskie jedzenie
Dlatego mówimy DOŚĆ.”
Problem pojawił się kiedy rząd odmówił wsparcia Norweskim rolnikom na oczekiwanym poziomie. Wtedy przemówili młodzi, którzy szykują się lub już przejęli gospodarstwa po rodzicach. Zauważyli, że nie da się utrzymać z uprawy ziemi, a ceny żywności w sklepach są horrendalnie wyższe od tego, co oni otrzymują sprzedając swoje produkty do kilku zaledwie firm które zajmują się przetwórstwem i odsprzedażą.
„Na przykład Gartnerhallen i Bama dostarczająją do sieci NorgesGruppen właściciela sklapów: Meny, Kiwi, Spar, Joker i dla ich konkurenta Remy. Sieć Coop ma swój własny system zakupów. Niektórzy rolnicy sami przetwarzają niektóre surowce i sprzedają je w Reko lub na targu rolniczym. Ale odsprzedaż surowców i ewentualne przetworzenie odbywają się głównie na przykład w Tine, Mleczarni Q, Nortura, Prima, Fatland lub w firmach produkcyjnych należących do sieci spożywczych. Następnie powstają różne produkty. Na przykład kiełbaski Gilde’s Grill które w sklepie kosztują około 70 NOK za kilogram, podczas gdy Fatland produkuje kiełbaski dla Coop za około 160 NOK, a Idsøe produkuje kiełbaski dla NorgesGruppen mniej więcej w tej samej cenie. Czy to więc rolnik otrzymuje dodatkowe sto koron, które ludzie płacą za najdroższe kiełbasy? Nie. To inni uciekają z tymi pieniędzmi. „
Albo
„dlaczego hurtownie i sklepy liczą swoją marżę z jednym i tym samym procentem, niezależnie od ceny zakupu od rolnika? Tak więc produkty wysokiej jakości, których wytworzenie kosztuje więcej, stają się jeszcze droższe, ponieważ ogniwa w łańcuchu wartości po rolniku muszą mieć stałą dopłatę procentową. To te ogniwa same decydują, ile chcą zarobić, i unikają ciężkich negocjacji wokół tego. Ale ta dodatkowa cena w sklepie również nie jest korzystna dla rolnika. Gdzie idą pieniądze?”
Jeden z rolników zamieścił takie oto ogłoszenie o pracę:
„zamieściłem wakat jako rolnik na farmach, które prowadzę i opublikowałem je w NAV https://arbeidsplassen.nav.no/ i na mojej własnej stronie na Facebooku
Stawka godzinowa jest obliczona na podstawie zysku operacyjnego pomniejszonego o 5% zwrotu z kapitału i podzielonego przez liczbę godzin.”
Rolnik pisze: 100% odpowiedzialności, wydajność produkcyjna 400 000kg mięsa, 140 ziarna, oczekiwany czas pracy 7-22 codziennie także w święta, przez ok 35 dni w roku także praca w nocy, 10 dni wolnych w roku z wynagrodzeniem na poziomie 90 – 141 koron uzależnionym od wyników. Oczekiwane jest także doświadczenie by móc wziąć pełną odpowiedzialność za zwierzęta i ekonomię.
Stowarzyszenie rolników Norweskich opublikowało taki oto post:
„Z każdej korony, którą zarabiamy, my Norwegowie, wydajemy 11 øre na żywność i napoje. To najniższa kwota na świecie. Im jesteśmy bogatsi, tym mniej wydajemy na jedzenie. Udział norweskiego jedzenia w tej wydawanej kwocie jest jeszcze mniejszy my Norwegowie wydajemy 5 øre na norweskie jedzenie. To znaczy pięć øre! 6 Wydajemy na importowane jedzenie.
1 procent wydatków rządowych jest wydawanych na żywność.
Za tego piątaka, poza najczystszą i najbezpieczniejszą żywnością na świecie, która satysfakcjonuje i dobrze smakuje w naszych norweskich podniebieniach otrzymujemy także kraj, który wygląda tak, jak tego chcemy. Otrzymujemy wartość ponad 100 miliardów, co daje 100 000 Norwegów znaczącą pracę. Dzień powszedni. Otrzymujemy różnorodność biologiczną, żyjące osiedla, krajobrazy kulturowe, kulturę żywności i wiele innych rzeczy, które umożliwiają nam bezpieczne i dobre życie.
Wszystko za pięć øre!
A co z tymi ludźmi, którzy robią to jedzenie? Za pięć øre. Są uznawani za bohaterów, prawda?
Nie – są ścigani i nękani.
By się utrzymać muszą szukać innej pracy przynoszącej dochód. By Przetrwać.
Czy to jest to, czego chcemy? W jednym z najbogatszych i najlepiej funkcjonujących krajów świata?
Nie sądzę. Myślę, że to wstyd!”
Protest rozpoczął się kiedy organizacje rolników odstąpiły od negocjacji z państwem po tym, jak we wtorek w ubiegłym tygodniu przekazało ono rolnikom ofertę z limitem 962 mln NOK w tegorocznym rozliczeniu rolnym. Żądania rolników wyniosły 2,1 miliarda koron.
Wszystko to w atmosferze kiedy sieci handlowe Norweskich sklepów zanotowały rekordowe miliardowe zyski po tym, jak granice państwa zostały zamknięte i nie było możliwe dokonywanie zakupów w tańszej Szwecji czy Danii.
Źródło: nrk, vg, nationen, jbl, #BONDEOPPRØR 21, opprop.net, norges bondelag, landbruk24 i wiele postów