Rząd wprowadzi zakaz zatrudniania pracowników na placach budowy w Oslo, Viken i byłym okręgu Vestfold. W przygotowaniu jest również szereg innych środków.
Partia Pracy poszła do wyborów z obietnicą „zakazu zatrudniania zastępującego stałe zatrudnienie”. (czyli likwidacja bemaningów, agencji zatrudnienia)
Nie było jasne, w jaki sposób dotrzymają i czy w ogóle dotrzymają obietnicy zawartej w planie na pierwsze 100dni. Aż do teraz.
W tym samym tygodniu, w którym rząd zbliża się do rocznicy 100 dni urzędowania, minister pracy Hadia Tajik (Partia Pracy) przychodzi z konkluzją:
Rząd zabroni zatrudniania pracowników w firmach rekrutacyjnych – ale na razie tylko w branży budowlanej i tylko w Oslo, Viken i dawnym hrabstwie Vestfold.
– To dlatego, że ten obszar jest uważany za jeden rynek pracy – mówi Tajik do NRK. Mówi, że zatrudnienie w branży budowlanej jest prawie dwa razy większe w rejonie Oslo niż w pozostałej części kraju.
– Dlatego widzimy potrzebę rozgraniczenia tego geograficznie, ale będziemy bacznie obserwować, jak rozwija się zakres zatrudniania także w innych częściach kraju – mówi.
– Bóją się konsekwencji
Faktyczna propozycja konsultacji zostanie przedstawiona w środę, ale dyrektor ds. życia zawodowego NHO, Nina Melsom, nie lubi tego, co słyszy. Mówi, że kilka firm będzie musiało odmówić realizacji zadań z powodu braku siły roboczej, co może zagrozić kilku planowanym projektom budowlanym.
– Nasze firmy są bardzo zaniepokojone. Uważają, że rząd posuwa się za daleko, mówi i kontynuuje:
– Także chcemy stałego zatrudnienia dla pracowników, ale firmy muszą mieć pewną formę elastyczności. Nie możesz zatrudniać na podstawie szczytu pracy. Wtedy będziesz miał wielu pracowników na “ławce rezerwowej” i będzie to bardzo nieopłacalne.
Dyrektor generalny Bjørn-Fredrik Johanssen z firmy Nortekk w Skedsmokorset, zajmującej się dachami i instalacjami wodno-kanalizacyjnymi, podziela obawy szefa NHO.
– Znalezienie norweskich rzemieślników to wielkie wyzwanie. Moglibyśmy dziś zatrudnić wiele nowych osób, gdyby był dostęp do personelu, powiedział Johanssen, kiedy NRK odwiedziła jego rodzinną firmę przed świętami Bożego Narodzenia.
Mówi, że firmy rekrutacyjne (bemaningowe, agencje pracy) są głównym źródłem rekrutacji stałych pracowników w branży budowlanej.
– 30-40 procent naszych stałych pracowników zaczęło jako najemni (z takiej własnie agencji, bemaningu) – mówi.
Ale minister pracy nie podziela obaw Johanssena.
– Nie będzie więcej pracowników w branży, z która pracownicy mają luźniejszy związek (ludzie nie chcą isć do pracy w zawodach w których nie ma stałej i pewnej pracy). Ułatwi to również rekrutację większej liczby naszej młodzieży , ponieważ bezpieczne miejsca pracy są bardziej atrakcyjne, mówi Tajik.
Liderka LO Peggy Hessen Følsvik jest tego samego zdania.
– Bez wprowadzenia tego, co teraz przedstawia rząd, obawiam się, że obecny duży deficyt wykwalifikowanych rzemieślników będzie się tylko zwiększał – mówi Følsvik.
– W wielu miejscach zatrudnianie najemne stało się raczej regułą niż wyjątkiem, np. w branży budowlanej w Oslo i okolicach. Lider LO uważa, że pracownicy najemni, często wywodzący się z poza Norwegii i obcego pochodzenia, są szczególnie narażeni na dumping socjalny.
Na pytanie czy rząd z nowymi przepisami, w praktyce wprowadza zakaz prowadzenia działalności przez branżę bemaningową w rejonie Oslo, Tajik odpowiada przecząco. – Branża budowlana w Oslo może nie być już w stanie wynajmować pracowników od firm rekrutacyjnych. Ale nadal będzie można wynajmować pracowników między firmami produkcyjnymi. Inne branże również będą mogły wynajmować pracowników – na realnych tymczasowych stanowiskach lub na podstawie porozumień ze związkami zawodowymi z prawem do wydawania zaleceń – mówi.
Zasady zatrudniania (z bemaningów, agencji pracy) pomiędzy firmami produkcyjnymi w branży pozostają niezmienione, ale Tajik podkreśla, że zatrudnianie takie z zasady powinno ograniczać się tylko do czysto tymczasowych stanowisk. Wyjątki mają zastosowanie do firm, które są związane układami zbiorowymi wysokiego szczebla i które mają własne umowy z mężami zaufania.
NHO uważa, że to zaostrzenie będzie miało wpływ na małe i średnie firmy, które nie mają układu zbiorowego. – Są pracownicy, którzy nie wiedzą, że mogą czerpią korzyści z żądania układu zbiorowego. A potem ich firma zostanie ukarana, ponieważ pracownicy odmawiają organizowania się, mówi Nina Melsom z NHO.
– Tajik, czy to jest posunięcie, aby pozyskać więcej członków LO?
– Mamy nadzieję przyczynić się do bardziej zorganizowanego życia zawodowego, które jest pierwszą linią obrony przed śmieciowymi biznesami i umowami. Zwiększenie stopnia zorganizowania to zaleta, bo zwiększy to produktywność naszego kraju i pomoże obniżyć poziom konfliktów – mówi tadżycki.
Jak zapowiedział premier Jonas Gahr Støre (Partia Pracy) w rozmowie z NRK w październiku, rząd zlikwidował już powszechny dostęp do pracy tymczasowej. Nowością jest to, że wzmocnione zostaną również prawa pracowników najemnych. Nastąpi to m.in. poprzez wydłużenie prawa do stałego zatrudnienia po określonym okresie zatrudnienia. Ramy czasowe muszą zostać skrócone z obecnych trzech lub czterech lat do dwóch lat. Nowe prawo obejmie więcej spraw niż obecnie.
A Ty nasz czytelniku co o tym myślisz? Jesteś “wiecznym vikarem z bemaningu”? Czy już masz fasta?
Zmiany które rząd wprowadza sa potrzebne?
Czy związki zawodowe pomagają kiedy jest taka potrzeba? Czy raczej unikają problemu, udając że go nie ma?