Duńskie władze ds. zdrowia próbują obecnie hospitalizacji domowej, aby zmniejszyć presję na szpitale. Norwescy eksperci ds. zdrowia są pozytywnie nastawieni do projektu.
W północnej Zelandii w Danii 30 pacjentów zostało przebadanych pod kątem hospitalizacji przy użyciu sprzętu cyfrowego w domach, a nie w szpitalach. Ułatwia to prace lekarzom i pielęgniarkom, nie zabierając ich cennego czasu.
Działa to tak, że pacjenci przynoszą do domu walizkę ze sprzętem pomiarowym. Informacje są przesyłane do szpitala za pośrednictwem aplikacji, która służy również do utrzymywania kontaktu z pracownikami służby zdrowia.
Preferuje przyjęcia do domu
Zdaniem profesor z Uniwersytetu Kopenhaskiego Thea Kølsen Fischer, która stoi za projektem, opinie pacjentów powinny być pozytywne.
– Zwłaszcza starsi pacjenci woleli przyjęcia do domu, a nie do szpitala, mówi.
Kølsen Fischer ma nadzieję, że w nowym roku będzie mogła rozpocząć działalność na pełną skalę.
Norweg Geir Arne Olsen współpracował przy projekcie z duńską profesor. Jest liderem firmy Netcompany.
– Zmniejszy to ryzyko infekcji, a pacjent nie będzie narażony na strach. Nie narażają również innych na ryzyko infekcji, a także unikają wchodzenia w obszar z infekcją, mówi Olsen.
Uważa, że przyjęcia do domu są pozytywne, zarówno pod względem kontroli infekcji, jak i zdrowia psychicznego pacjentów.
Pozytywne nastawienie na projekt
– Myślę, że to świetny pomysł, aby monitorować pacjentów w domu, dopóki nie stanie się oczywiste, że potrzebują bardziej zaawansowanej pomocy – mówi immunolog i profesor Anne Spurkland z Uniwersytetu w Oslo.
Wyjaśnia, że monitorowanie ciśnienia tlenu we krwi jest czymś, co robiono podczas pandemii i że zapewnia przegląd stanu pacjenta.
– Widzę, że w Danii robią to w szerszym systemie, aby szpitale mogły śledzić pacjentów, którzy są w domu i śledzić ich stan – mówi i dodaje:
– Jasne jest, że taki program zmniejszy presję na służbę zdrowia, dzięki czemu do szpitali trafia mniej osób.
Norweski Dyrektoriat Zdrowia również pozytywnie odnosi się do projektu.
– Mamy wrażenie, że Dania robi wiele dobrego w tej dziedzinie i będziemy nadal podążać za nią – mówi Bjørnar Andreassen, szef programu technologii opieki społecznej w Norweskiej Dyrekcji Zdrowia.
Ale czy stanie się to także w Norwegii, nie może jeszcze odpowiedzieć.
– Być może to też jest istotne, musimy się temu przyjrzeć. Mówi, że jeśli chodzi o kontrolę infekcji i bezpieczeństwo pacjenta, może to mieć z tym coś wspólnego.
Podobne oferty w niektórych miejscach w Norwegii
Szpital Sørlandet brał udział w skandynawskim projekcie badawczym, aby dowiedzieć się, jak najlepiej leczyć i monitorować pacjentów z koroną w domu.
Liderka sekcji i naczelna lekarz w szpitalu Rita Helleren mówi, że mają pozytywne doświadczenia.
– Pacjenci są zadowoleni z możliwości przebywania w domu – wyjaśnia.
Celem projektu jest znalezienie bezpiecznego sposobu na przyjmowanie pacjentów poza szpitalem, a Helleren podkreśla, że powinno to być bezpieczne.
Szpital jest częścią tego projektu od ponad roku. Podobne rozwiązania testowano także w kilku innych miejscach w Norwegii.
Dyrektorka FHI (Norweski Instytut Zdrowia Publicznego), Camilla Stoltenberg, mówi, że presja na norweskie szpitale jeszcze się nie skończyła.
– Musimy przede wszystkim być przygotowani na to, że przy wielu hospitalizacjach jednocześnie może nastąpić znaczny wzrost infekcji – mówi.
W ciągu ostatnich 24 godzin 4702 osób zostało zarażonych koroną. To o 97 mniej niż we wtorek tydzień temu. Nieznacznie spadła również liczba przyjęć do szpitala. We wtorek hospitalizowano 315, o 13 mniej niż dzień wcześniej. Spośród nich tylko nieliczni mają omikron jako główną przyczynę.
Źródło: NRK