Od soboty w całej Europie zakazanych będzie wiele plastikowych produktów jednorazowego użytku.
W Norwegii kilka sieci sklepów wciąż kontynuuje sprzedaż, do wyczerpania magazynów, a kluby nocne mogą wykorzystać zapasy.
Już od jakiegoś czasu można zaobserwować zmiany – plastikowe słomki zostały zastąpione słomkami tekturowymi, a w restauracjach z daniami na wynos sztućce są wykonane z drewna.
Teraz jest to wymóg w wielu innych miejscach
W najbliższy weekend kraje UE i EOG, w tym Norwegia, wprowadzą zakaz sprzedaży różnego rodzaju jednorazowych produktów z plastiku.
Lista zakazanych plastikowych produktów:
- patyczki higieniczne;
- sztućce (widelce, noże, łyżki i pałeczki);
- talerze;
- słomki;
- mieszadełka do napojów;
- patyczki do balonów i mocowania do nich;
- pojemniki na żywność wykonane z polistyrenu ekspandowanego (EPS) z pokrywkami lub bez;
- wykonane z polistyrenu ekspandowanego pojemniki na napoje wraz z zakrętkami i wieczkami;
- wykonane z polistyrenu ekspandowanego kubki na napoje wraz z zakrętkami i wieczkami;
- wszystkie produkty wykonane z tworzyw sztucznych ulegających oksydegradacji;
Zakazy nie dotyczą natomiast patyczków higienicznych i słomek przeznaczonych do użytku jako sprzęt medyczny.
Lista została stworzona po zbadaniu odpadów, znajdujących się w dużych ilościach na plażach w całej Europie.
– Jest to coś, nad czym ruch ekologiczny w Europie pracował zbyt długo. Daje to sygnał, że faktycznie zakazuje się stosowania poszczególnych produktów, które łatwo przyczyniają się do zaśmiecania – mówi ekspert Joakim Sandvik Gulliksen ze Stowarzyszenia Ochrony Przyrody.
Zakaz ten może oznaczać, że w samej Norwegii użycie plastikowych artykułów zmniejszy się o 1,9 miliarda sztuk lub 3600 ton rocznie.
Lider sekcji Hege Rooth Olbergsveen z Norweskiej Agencji Środowiska (Miljødirektoratet) mówi, że to ilość śmieci na europejskich plażach doprowadziła do wprowadzenia zakazu.
– Wprowadzany zakaz jest częścią większego zestawu przepisów, które będą dotyczyć aż 86% odpadów z tworzyw sztucznych, które trafiają na plaże. Norwegia od dawna walczy z odpadami morskimi i przyczyniła się do powstania nowych przepisów – mówi.
Zakaz obejmie producentów i importerów plastikowych wyrobów. Wciąż będzie więc możliwa sprzedaż tego, co już jest w sklepach – również po 3 lipca.
Sieci sprzedają zapasy
Kontrola w kilku sieciach, które wcześniej sprzedawały jednorazowe plastikowe przedmioty, wykazuje, że większość z nich już przestała je sprzedawać. Niektóre zaprzestały sprzedaży już w zeszłym roku lub wcześniej.
Jednak w dwóch sieciach handlowych, Nille i Staples, nadal można kupić plastikowe sztućce i kubki, oprócz alternatyw z innych materiałów. Tutaj do tej pory dostarczane są jednorazowe plastikowe przedmioty.
Mimo to dyrektor generalny Nille, Kjersti Hobøl, twierdzi, że firma silnie koncentruje się na środowisku, a sieć jest częścią organizacji Ethical Trade Norway.
– Nille wspiera prace nad ograniczaniem marnotrawstwa w przyrodzie. Oczywiście jesteśmy zaznajomieni z nadchodzącą zmianą prawa. Produkty, które objęte są u nas zakazem to jednorazowe talerze, sztućce, słomki i patyczki do balonów wykonane w całości lub częściowo z plastiku.
Hobøl podkreśla, że istnieje możliwość sprzedaży produktów, które są już na stanie w sklepie, co dotyczy całej UE.
W sieci sklepów Staples w Rygge Storsenter w Moss pozostało wiele produktów, których nie można już będzie nabyć od najbliższej soboty.
Są to przede wszystkim plastikowe szklanki do napojów i kubki wykonane ze spienionego polistyrenu (EPS), które od 3 lipca znajdują się na liście zakazanych produktów.
Nina M. Skramstad jest dyrektorem generalnym Staples i odnosi się do umów z dużymi klientami, które musieli respektować:
– Działalność Staples opiera się w dużej mierze na dużych, przetargowych klientach, którzy mają w swoim asortymencie regularne produkty. Staples od dawna współpracuje z naszymi dostawcami, aby zaplanować przejście na nową dyrektywę w sprawie tworzyw sztucznych. W związku z tym, że traktujemy odpady morskie bardzo poważnie, od zeszłego roku mamy pełnoprawny asortyment alternatywny.
Stopniowe zmiany
W branży gastronomicznej plastikowe sztućce będą teraz stopniowo wymieniane, ponieważ ich ilość na stanie maleje.
W Bakeri La Boulangerie w centrum Drammen zastępca dyrektora generalnego Elisabeth Hazel Paulsen jest zaniepokojona tą zmianą.
– Mamy zapas plastikowych sztućców, ponieważ zamawiamy je od kilku miesięcy, a teraz, w czasach pandemii koronawirusa, trudno było o zamienniki. Mamy jednak nadzieję, że w ciągu roku skończymy z tym całkowicie.
Zdaniem Elisabeth Hazel Paulsen lepiej jest wykorzystać wszystkie jednorazowe produkty z plastiku, które już posiadają, niż je wyrzucić.
Przed restauracją McDonald’s stoją Nicolay Aamodt i Bendik Pedersen. Nie do końca są zadowoleni z tekturowych słomek, które tam dostają.
– Pomysł jest dobry, jednak nie działa. Oczywiście z punktu widzenia ochrony środowiska jest to zrozumiałe, ale słomki stają się miękkie i zginają się, zanim skończysz pić.
Włoska frustracja
Zakaz plastiku jednorazowego budzi nie tylko radość. Powoduje również oburzenie w krajach, w których wiele miejsc pracy związanych jest z produkcją artykułów z tworzyw sztucznych.
Dotyczy to m.in. Włoch. Na temat zakazu wypowiedział się włoski minister środowiska Roberto Cingolani.
– To absurdalna dyrektywa, która mówi, że tylko plastik nadający się do recyklingu jest w porządku, a biodegradowalny nie. Zniszczy to całą branżę we Włoszech – mówi portalowi Euractiv.
Uważa, że dyrektywa UE w dłuższej perspektywie z pewnością wpłynie również na silną pozycję Włoch w zakresie rozwoju tzw. degradowalnego plastiku.
Jednak według Hege Rooth Olbergsveen z Norweskiej Agencji Ochrony Środowiska, tak zwany biodegradowalny plastik nie jest tworzywem, które zawsze ulega całkowitemu rozkładowi w naturze.
– W naturze możliwy jest rozkład na bardzo małe cząsteczki. Natomiast taki plastik musi być utylizowany w obiektach unieszkodliwiania odpadów, aby całkowicie się rozłożyć – zauważa.
To samo dotyczy plastiku wykonanego z biomateriałów takich jak kukurydza.
– Plastik ten jest często modyfikowany chemicznie, dlatego i tak pozostaje plastikiem. W związku z tym błędem jest zakładanie, że może on ulegać degradacji w przyrodzie.
Zakaz należy rozszerzyć
Norweskie Towarzystwo Ochrony Przyrody uważa, że kubki do kawy i tekturowe kubki z plastikiem również powinny być częścią większego zakazu.
– Mamy nadzieję, że zakaz zostanie rozszerzony na więcej produktów, ale także, że stawiane są ambitne cele w zakresie ograniczania konsumpcji niektórych rodzajów produktów. Do końca 2021 r. każdy kraj wyznaczy sobie własne cele – mówi Joakim Sandvik Gulliksen.
UE dąży również do tego, aby do 2029 r. 90% wszystkich plastikowych butelek zostało poddanych recyklingowi, a do 2030 r. wszystkie plastikowe butelki zawierały 30% materiału z recyklingu.
Głównym celem jest zapobieganie zanieczyszczeniu mórz i plaż oraz przyczynianie się do rozwoju gospodarki o obiegu zamkniętym – pisze o plastiku jednorazowego użytku Komisja Europejska na swojej stronie.