Po licznych druzgocących raportach i kilku wyrokach przeciwko norweskiej służbie opieki nad dziećmi w Strasburgu, komitet praw człowieka w Stowarzyszeniu Psychologów zaczyna mówić o problemie. Ogromna porażka wpływa na utratę poczucia gwaranacji prawnej dla dzieci i rodziców, ostrzegają psychologowie.
Służba opieki nad dziećmi ma poważne wyzwania związane z bezpieczeństwem prawnym, ostrzegają psychologowie. Foto: Nina Hansen
Jest to totalny koniec, kiedy dziecko zaczyna mieć gorzej, po przejęciu odpowiedzialności za nie przez społeczeństwo, mówi dla Dagbladet były rzecznik praw dziecka i psycholog Reidar Hjermann.
Grupa dochodzeniowa, która została nazwana komitetem ds. opieki nad dziećmi, obecnie nad tym pracuje, co zaowocuje NOU – norweskim raportem publicznym – w lutym 2023 r.
Oto mandat, zgodnie z którym komisja będzie pracować.
Szereg instytucji odbyło już spotkania z osobami zajmującymi się dochodzeniem w tej sprawie. Jak również kilka zainteresowanych tematem grup przesłało komitetowi ds. opieki nad dziećmi swój pisemny wkład.
Wśród nich jest Komitet Praw Człowieka Norweskiego Towarzystwa Psychologicznego (MRU).
„Zjednoczona komisja praw człowieka w Norweskim Towarzystwie Psychologicznym pragnie zwrócić uwagę na szereg kwestii, które naszym zdaniem są problematyczne z perspektywy zawodowej i praw człowieka podczas wykonywania zawodu psychologa”.
EMD-STORM PRZECIWKO NORWEGII: Sprawa Trude została rozpatrzona przez Trybunał Praw Człowieka w grudniu 2015 r. Od tego czasu kolejne 43 norweskie sprawy dotyczące opieki nad dziećmi zostały zbadane w Strasburgu.
Wielki zawód.
W ten sposób MRU rozpoczyna 17-stronicowy dokument, który odnosi się do „poważnej sytuacji stojącej za wieloma skargami, które wynikają z decyzji ´barnevern´ i które trafiają zarówno do norweskich sądów, jak i do EMD”.
W notatce Komitet Praw Człowieka Stowarzyszenia Psychologów nie ukrywa, że uważa, iż niepowodzenie w kontekście ´barnevern´ jest wielkie i podważa praworządność zarówno wobec dzieci, jak i rodziców.
Wśród problemów, na które MRU zwraca uwagę, są:
– Niewłaściwie zbadane przejęcia opieki nad dzieckiem.
– Częste występowanie bezprawnych zgłoszeń związanych z obawami o dobro dzieci.
– Natychmiastowe umieszczanie dzieci, które nie wydają się być narażone na niebezpieczeństwo.
- Brakujące lub niewłaściwie wytyczne dotyczące pomocy rodzinie i dziecku.
- Użycie interwencji policji wobec dzieci.
- Niewystarczające środki w kontekście instruowania, wsparcia i pomocy rodzinie oraz dziecku.
- Rozdzielanie rodzeństwa po umieszczeniu w rodzinach zastępczych.
- Niewłaściwie zbadane przypadki niemowląt.
- Przemoc i nadużycia w rodzinach zastępczych.
- Niewłaściwa ocena rozwoju i funkcjonowania dziecka.
- Decyzje, którym brakuje dobrej oceny aspektów kulturowych.
- Zwiększenie przypadków odurzania się i zgonów wśród młodych ludzi przebywających w opiece publicznej.
- Wielokrotne przeprowadzki do różnych domów podczas całego okresu dorastania.
„Brak umiejętności rodzicielskich”
Opinie psychologów są często decydujące w sprawach dotyczących ´barnevern´. MRU ostrzega, że zarówno niewłaściwie użycie teorii psychologicznych, jak i sam język psychologiczny mogą prowadzić do niepowodzenia w sprawie związanej z ochroną dziecka.
Jeśli chodzi o sprawy dotyczące opieki nad dziećmi, które dotyczą „braku umiejętności rodzicielskich”, słabej interakcji, trudności w związku z przywiązaniem i brakiem emocjonalnej opieki, MRU pisze:
„To może być poważne dla rozwoju dziecka. Niemniej jednak ważne jest, abyśmy jako psychologowie przekonywali, że nie ma zgody w tej dziedzinie co do tych relacji, że jest to trudne do zmierzenia, że umiejętności rodzicielskie mogą różnić się w zależności od kontekstu i kultury oraz że różne dzieci tolerują różne relacje. To, że coś jest zmierzone w jednym, określonym czasie niekoniecznie jest reprezentatywne dla tej samej sytuacji w odniesieniu do innych warunków”.
Nadto:
„Praca oceniająca w opiece nad dziećmi charakteryzuje się tym, że wykorzystanie pojęć, narzędzi lub metodologii nie jest wystarczająco naukowo uzasadnione. Może to prowadzić do zbytniego nacisku na niektóre koncepcje i teorie, a w najgorszym przypadku są one używane niewłaściwie lub służą jako podstawa do wniosków wyciągniętych na niewłaściwych podstawach. W szczególności myślimy o silnym nacisku, jaki dzisiaj kładzie się na teorie i koncepcje dotyczące interakcji, przywiązania, troski emocjonalnej, zdolności rodziców do mentalizowania itp.”.
OSTRZEŻENIE: Były rzecznik praw dziecka i psycholog Reidar Hjermann stoi na czele komitetu praw człowieka Stowarzyszenia Psychologów.
– Przerażające
Były rzecznik praw dziecka i psycholog Reidar Hjermann stoi na czele komitetu praw człowieka Stowarzyszenia Psychologów.
Wśród wszystkich informacji, jakie MRU wnosi obecnie do komitetu ds. opieki nad dziećmi, są dwie, które jego zdaniem są absolutnie kluczowe i które należy rozpatrywać w powiązaniu ze sobą.
„Tęsknimy za silniejszymi ocenami zawodowymi związanymi z kosztami ludzkimi, jakie mogą wiązać się z przejęciem opieki, dla dzieci i uważamy, że zbyt mocno zakłada się, że dzieciom będzie lepiej w rodzinie zastępczej lub instytucji. Wiemy, że to nie może być podstawą” – pisze MRU.
– Kiedy w rodzinie występują trudności, wydaje się, że ukształtowało się silne przekonanie, że opieka publiczna – czy to umieszczenie w domu zastępczym, czy w placówce – jest najlepsza dla dziecka. To jest straszne. Kiedy dziecko opuszcza dom rodzinny, musi być całkiem jasne, że sytuacja jest taka, że po umieszczeniu w rodzinie zastępczej dziecko ma szansę na poprawę warunków życiowych, mówi Hjermann i dodaje:
– Niestety, widzieliśmy kilka przykładów czegoś zupełnie przeciwnego i jest to całkowicie nie do obronienia. Jest to całkowity upadek, gdy stan dziecka pogarsza się po przejęciu odpowiedzialności przez społeczeństwo, mówi były rzecznik praw dziecka.
W drugiej uwadze Hjermann zauważa, że psycholodzy piszą:
„Wystarczające lub prawidłowe środki zaradcze nie są wprowadzane wystarczająco wcześnie w niektórych sprawach dotyczących opieki nad dziećmi. Jeśli sprawdzone środki wsparcia nie zadziałały, często dochodzi się do wniosku, że rodzice nie są w stanie skorzystać ze środków wsparcia lub wskazówek. ”
– Jedna kwestia jest bezsprzeczna i jest to właśnie to, że w domu powinno być dość źle, jeśli opieka publiczna ma być lepszą alternatywą. Są oczywiście i niestety przypadki, w których tak właśnie jest, ale nie dotyczy to wszystkich przypadków, które kończą się dziś umieszczeniem dzieci w rodzinie zastępczej w Norwegii, mówi Hjermann.
Psycholog uważa zatem, że należy przyjrzeć się wykorzystaniu dostępnych zasobów.
– Po wyprowadzeniu dziecka z domu często inwestuje się duże środki w usługi instytucjonalne lub wzmocnienie domów zastępczych. Często stoi to w sprzeczności z tym, co przeznacza się na pomoc rodzinie przed umieszczeniem w placówce lub po powrocie dziecka do rodziców. To jest tylko marnowanie środków. Pieniądze muszą iść za dziećmi, mówi Hjermann.
Poczucie odpowiedzialności.
MRU podkreśla przed komisją ds. opieki nad dziećmi, że w Norwegii wykonuje się wiele dobrej pracy na rzecz dzieci, ale nie wykorzystuje się w pełni dostępnych zasobów. Psycholog Heidi Wittrup Djup jest również członkiem MRU i wraz z Reidarem Hjermannem wnosi swój wkład do poruszanej sprawy.
– Poprzez nasze role społeczne jako psychologów i ekspertów w leczeniu, stopniowo zdobywamy duże doświadczenie z wyzwaniami i problemami, które przejawiają się w dziedzinie dobrostanu dziecka. Widzimy niepowodzenia, które prowadzą do naruszeń i dużych obciążeń zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Jako profesjonaliści czujemy się zatem zobowiązani i odpowiedzialni za zabranie głosu, również dlatego, że wiedza psychologiczna lub jej brak mogą również przyczynić się do tego, że w niektórych przypadkach pójdzie coś nie tak, mówi Wittrup Djup.
Zaznacza, że wszyscy zgadzają się, że dzieci żyjące w zaniedbaniu muszą być chronione i wiedzą o wielu przypadkach, w których rodziny otrzymały dobrą pomoc od ´barnevern´.
– Nadal nie możemy się skupić na tym, co działa. Aby poprawić jakość i bezpieczeństwo prawne w zakresie ochrony dzieci, należy przede wszystkim zdać sobie sprawę z rzeczywistych problemów. Dlatego teraz traktujemy priorytetowo, aby były widoczne mankamenty, bez podkreślania tego, co idzie dobrze, mówi i rozwija:
– Kiedy krytykowałem władze imigracyjne lub Nav, tylko mnie chwalono, ale jeśli chodzi o promowanie systemowej krytyki opieki nad dziećmi, usługi o ogromnej sile i gdzie rządy prawa są w wielu przypadkach słabe, jest to prawie ukryty wymóg, aby jednocześnie podkreślać to, co działa dobrze. Do czego to służy? pyta psycholog.
Przytacza następujące porównanie:
– Jeśli policja zastosowała przemoc lub nadużycie władzy, to na nią skierowana jest krytyka. Nie rozmawiamy jednocześnie o ważnej pracy wykonywanej przez policję i o tym, w czym jest ona niezbędna, mówi Wittrup Djup.
MRU udostępniło swojej uwagi do komitetu ds. opieki nad dziećmi dostępne dla członków Stowarzyszenia Psychologów na Facebooku.
– Do tej pory otrzymywaliśmy tylko pozytywne opinie. Wydaje się, że wielu psychologów utożsamia się z naszym opisem sytuacji i popiera to, mówi Wittrup Djup.
– Musi być lepiej
Bufdir prowadził dialog z komitetem ds. opieki nad dziećmi i dało to już efekty oraz co więcej wciąż będzie zapewniało profesjonalny wkład we współpracę z NOU, mówi dyrektor Mari Trommald.
– Pracownicy opieki nad dziećmi często znajdują się w bardzo trudnych sytuacjach, w których trzeba brać pod uwagę różne warunki. Mamy przypadki, w których oskarża się ich o robienie zbyt wiele i inne przypadki, w których oskarża się pracowników o robienie zbyt mało, mówi Trommald i dodaje:
– Zgadzamy się z krytykami, że należy poprawić wysiłki wobec dzieci narażonych na zaniedbania. Chodzi o wczesne i energiczne korzystanie zarówno z usług opieki nad dziećmi, jak i usług współpracujących. Są tu wielkie potrzeby, które należy traktować poważnie, mówi dyrektor Bufdir.
Trommald zwraca uwagę, że właśnie dlatego rozpoczęto wiele prac usprawniających, a pracownicy dokładają dziś ogromnego wysiłku do ich realizacji.
Stwierdzając to, ocena jest pozytywna i ważna, ponieważ praca nad dobrostanem dzieci i prawami dzieci to praca polegająca na ciągłym doskonaleniu. Raport dostarczy ważnych spostrzeżeń i zaleceń, które jako profesjonalna dyrekcja będziemy mieli na uwadze, przygotowując standardy zawodowe, porady i wskazówki w przyszłości.
Musi się to zmienić
Przewodniczącym komitetu ds. opieki nad dziećmi jest badacz i profesor na Uniwersytecie w Bergen, Marit Skivenes.
Mówi, że komisja jest teraz w fazie zdobywania wiedzy.
Odbyli już i będą mieli kilka spotkań z różnymi odpowiednimi grupami i organami.
Komitet ds. Opieki nad Dziećmi odbył spotkania z Rzecznikiem Praw Dziecka, Stowarzyszeniem Domu Zastępczego w Bufdir, Norweskim Instytutem Praw Człowieka, Rzecznikiem Praw Obywatelskich, parlamentem Sami, Skeiv ungdom i Norweską Radą Nadzoru Zdrowia, aby wymienić tylko kilka.
– Pierwsze spotkanie, jakie mieliśmy, odbyło się z organizacjami, które reprezentują rodziców i dzieci. Chodzi o ich pierwsze wrażenia. Muszą być oni traktowani w dobry i prawnie zabezpieczony sposób. Jako komisja spróbujemy coś zrobić z systemem, mówi Skivenes do Dagbladet.
Źródło: Dagbladet