O tym filmie było głośno od momentu powstania pomysłu by nakręcić film na podstawie książek i zawartych w nich opisów sytuacji które wydarzyły się naprawdę.
W weekend otwarcia produkcję inspirowaną książką Piotra Krysiaka pod tym samym tytułem zobaczyło 278 tys. 893 osób. To wynik numer jeden w Polskich kinach i to w czasie kiedy Polska zmaga się z czwartą falą.
“Powstał film nie taki zły, jak wielu oczekiwało, rzeczywiście sprawnie zrealizowany, do tego za niemałe pieniądze, co widać, za bardzo jednak przypominający teledysk. W pewnym momencie aż chce się przełączyć na inny kanał” – Recenzuje Onet Kultura i Paweł Piotrowicz
Na ekranie pisze: “produkcję w reżyserii Marii Sadowskiej możemy uznać za rodzimą bieda wersję amerykańskich Showgirls, które na poziomach wizualnym i fabularnym z niejasnych przyczyn zostały zespawane z wszystkimi głupotkami ekranowych 365 dni. W świecie urojonych marzeń producentki Dody historia ta miała ważną misję społeczną i wchodziła taranem w samo jądro ciemności seksualnego biznesu.”
Polski VOGUE pisze:
„Dziewczyny z Dubaju” trafnie odtwarzają punkty odniesienia z przełomu mileniów. Dziewczyny z Dubaju” trafnie operują wyobraźnią tamtych czasów. Odtwarzają punkty odniesienia, jakie towarzyszyły dorastaniu w latach 90. i 2000.” i ” Za dużo kokainy, za mało drapieżności”
W najbliższy piątek i sobotę film będzie można zobaczyc w Oslo i Bergen. Następne kina dołączają do pokazów. Gdzie jeszcze zobaczymy “Dziewczyny z Dubaju” lub pod angielskim tytułem “Girls To Buy” – obserwujcie Kino Project na facebooku i nic Wam nie umknie