Artykuł tłumaczony przez lektorów z norweski.online
Rząd zlikwiduje powszechny dostęp do pracy tymczasowej – jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Konserwatyści obawiają się, że wielu będzie trudniej dostać pracę.
– Wysyłamy ważny sygnał. Pełne stanowiska stałe muszą być normą w norweskim życiu zawodowym, mówi premier Jonas Gahr Støre (Partia Pracy).
Wraz z ministrem pracy Hadią Tajik (Partią Pracy) zaprosił NRK na budowę w Voldsløkka w Oslo. W tym miejscu powstanie połączenie gimnazjum i areny kultury – przez pracowników zatrudnionych na stałe.
– Powinno być łatwo być poważnym, a trudno niepoważnym. To ważne dla ludzi, którzy tu pracują, ale także dla całej gospodarki i restrukturyzacji, przez którą teraz przechodzimy, mówi Støre.
Rząd usunie sformułowanie z ustawy o środowisku pracy, które pozwala na tymczasowe zatrudnienie pracowników – bez dalszego uzasadnienia – na okres do dwunastu miesięcy.
Przed Bożym Narodzeniem
Jest to pierwsza z obietnic, którą spełnimy mówi sam Støre o zmianie prawa, która nastąpi w ekspresowym tempie. Projekt ustawy zostanie wkrótce przekazany do Stortingu.
– Stanie się to przed Bożym Narodzeniem. Propozycja to była już konsultowana, dlatego teraz możemy przejść od rzeczy – wyjaśnia minister pracy Hadia Tajik.
Odwołuje się do raportu powołanego przez rząd komitetu Fougnera, w którym większość zgodziła się znieść powszechny dostęp wprowadzony przez rząd Solberga.
Raport wskazuje, że przepis ten narusza zasadę, iż zatrudnienie tymczasowe musi pokrywać czasowe zapotrzebowanie na pracę. Większość uważa również, że „przepis nie działał zgodnie z zamierzeniami”.
Obawiają się konsekwecji
Rząd Solberg uważał, że ogólne prawo do tymczasowego zatrudniania ludzi na okres do dwunastu miesięcy obniży próg rozpoczęcia życia zawodowego. Powinno zapewnić włączenie większej liczby osób, które przez długi czas pozostawały bez pracy.
Rząd Støre obecnie usuwa ten dostęp. I to smutny prezent gwiazdkowy dla wszystkich, którzy mają trudności ze znalezieniem pracy, mówi rzecznik Partii Konserwatywnej ds. polityki pracy Henrik Asheim.
– Obawiam się, że podniesie to próg dla tych, którzy walczą o wejście na rynek pracy. Nie możemy zamykać wszystkich drzwi do życia zawodowego, mówi Asheim dla NRK.
Komitet Fougnera twierdzi, że zakres pracy tymczasowej w Norwegii jest niski w porównaniu z innymi krajami OECD. Ponadto w ostatnich dziesięcioleciach nieco spadł.
– Kiedy wprowadziliśmy tę zmianę, pojawiły się lampki ostrzegawcze, że doprowadzi to do tymczasowego zatrudnienia wielu osób. Przepis został jednak bardzo ściśle sformułowany i liczba tymczasowych pracowników zmalała.
– Więc wasza propozycja i tak nie był zbyt popularna?
– Celem nie jest to, aby jak najwięcej osób było tymczasowo zatrudnionych, ale aby możliwa była elastyczność. Dla wielu ludzi ważne jest to aby dostać jakąkolwiek pracę, nie ważne czy stałą czy tymczasową.
Minister pracy Hadia Tajik uważa, że niepokoje Asheim i konserwatystów są bezpodstawne.
– Oni zrobili błąd. Od 8 lat podają te same argumenty, aby promować tę zmianę prawa.
Ale badania nie potwierdzają tego, że więcej osób ma dostęp do pracy.
Więcej zmian
Tajik twierdzi, że rząd jest w trakcie wprowadzania kilku zmian w przepisach dotyczących życia zawodowego. Kolejną obietnicą zawartą w Deklaracji z Hurdal jest przywrócenie prawa do roszczeń zbiorowych.
– Musimy najpierw to skonsultować, żeby przepis mógł wejść w życie po Nowym Roku – mówi Tajik.
Projekt wzbudził kontrowersje, gdy został podniesiony przez czerwono-zielonych wiosną 2013 r. Następnie został zlikwidowany przez rząd Solberga. Stało się tak m.in. po ostrzeżeniach Norweskiej Izby Adwokackiej, która zdecydowanie sprzeciwiała się zasadzie, że związek zawodowy może pozwać, nawet jeśli dany pracownik nie chce wnosić pozwu.
Tajik uważa jednak, że należy przywrócić prawo do działania.
– Projekt daje gwarancję, że nawet wtedy, gdy ludzie są w trudnej sytuacji i nie odważą się zgłaszać niedopuszczalnych warunków, związek powinien być w stanie to zrobić– mówi.
Potrzeba więcej
Mimir Kristjansson z Rødt składa hołd rządowi za szybkie spełnienie dwóch obietnic wyborczych, ale uważa, że potrzeba znacznie więcej:
– Pod wieloma względami po prostu muszą to zrobić teraz. To, na co naprawdę powinniśmy wywierać wpływ, to branża rekrutacyjna.
Chodzi o obietnicę zawartą w studniowym planie APS zakazującym zatrudniania pracowników, które zastępują stałe stanowiska. Tego sformułowania nie ma w Deklaracji Hurdal, ale minister pracy Hadia Tajik wielokrotnie zaprzeczała NRK, jakoby obietnica została odłożona na półkę.
– Rzeczywistość platformy Hurdal jest dokładnie taka, że chcemy zakończyć zatrudnianie, które wypiera stałe zatrudnienie, powiedział Tajik NRK na początku tego miesiąca.
Źródło: NRK